Ale jaja Banner 
Strona ta zgodnie z nazwą zawiera treści o których można powiedzieć "Ale jaja", czyli żartobliwe lub zdumiewające

AFORYZMY

Albert Einstein
Benjamin Franklin
Karol Darwin


ANEGDOTY
Albert Einstein


ZARTY
Najlepsze


CIEKAWOSTKI
Dziwy Prawne USA






 Prawo wyborcze w USA


Niniejszą stronę należy czytać według chronologicznego zapisu. Link do pierwszego wpisu z tego tematu znjaduje się tutaj

8 stycznia 2021
Muszę się bardziej kontrolować, bo moje wpisy stają się coraz dłuższe. Osobiście uwielbiam wypowiedzi w formie aforyzmów, chociaż w tym umiłowaniu nie dorównuje Cymańskiemu. Idealnie byłoby zawsze stosować zasadę Einsteina „Wszystko powinno być tak proste jak to tylko możliwe, ale nie prostsze.” Moje wpisy też. Jeszcze kilka zdań o Trampie (niestety). W opublikowanym wczoraj filmie mówi, że: „To moment na leczenie i pojednanie” Tak, wyjątkowo się z nim zgadzam! Powinien zacząć się leczyć. Będzie z tym bardzo trudno, bo wyraźnie jest to choroba przewlekła. Ogólnie z Trumpem rożni mnie chyba wszystko, ale jak wszyscy jestem egoistą, bo łatwiej akceptuje kogoś z podobnymi poglądami do moich. Zgadzam się też, że osoby zamieszane w atak na Kapitol i śmierć 5 osób powinny być ukarane, włącznie z nim. Najlepiej dla niego, żeby stało się to przed 20 stycznia, bo miałby jeszcze okazję, by wszystkich skazanych uniewinnić. Niestety, zastosowanie 25 poprawki do konstytucji nie wchodzi w grę, bo jest oparta na woli wiceprezydenta, który jako podwładny Trumpa przyzwyczaił się do zupełnego braku woli. Z drugiej strony ten kolejny gniot prawny wygląda tak jakby legalizował personalny przewrót rządowy. Oj, dużo roboty przed ustawodawcami prawa w Ameryce. Wydaje mi się, że gdybym poświecił ze dwa tygodnie to opracowałbym o wiele lepsze prawo wyborcze i to w pojedynkę i nawet tak, że do jego interpretacji nie potrzebni byliby prawnicy i rozumieliby go wszyscy nazywani wyborcami. Po wczorajszym dniu Trump został osamotniony, a na pocieszenie został mu chyba tylko bezradny już Giuliani. To musi naprawdę boleć, chociaż może być jeszcze gorzej, a wszystko na własne życzenie.

7 stycznia 2021
Trump niewątpliwie jest winny obecnej sytuacji, ale jak już wcześniej pisałem główna wina jest po stronie fatalnego prawa wyborczego i na dodatek niedopracowanego organizacyjnie. W tej chwili oglądam po raz któryś liczenie i zatwierdzanie głosów elektorskich tym razem przez Kongres. Biden prowadzi 237:114. Mimo wszystko strasznie to nudne. Czy nie lepiej, by kongresmeni pracowali nad nowym prawem wyborczym. Przecież zgodnie z tymi co są przeciwni zmianom ta procedura ma zabezpieczyć między innymi, aby rząd nie dostał się w ręce nieodpowiedzialnego człowieka. Jak to zadziałało w przypadku Trumpa? Kilka dni temu jeden ze stałych czytelników moich wpisów, przesłał mi link do strony jakiegoś zwolennika Trumpa, który na swoim kanale głośno przewiduje, co się stanie 6 stycznia, kiedy Kongres będzie zatwierdzał nowego prezydenta. W swoich rozważaniach doszedł do wniosku, że gdy spełnione zostaną pewne warunki to Trump może jeszcze mieć nawet 99% szans by zostać prezydentem. Przesłany email miał zapewne na celu pokazanie mi jak debilne niekiedy bywają informacje w Internecie. Oto moja opinia wysłana tego samego dnia: 

„Panie Kaziu, (Imię zmiennie, bo nie prosiłem o zgodę na publikacje) ja daję Trampowi 0.01% szans na prezydenturę mimo, całego tego zamieszania. Te jego przewidywania, to tylko pobożne życzenia, a życzenia rzadko się spełniają. Nawet nie dopuszczam w myśli takiej możliwości, bo brakuje mi wtedy wyobraźni, co może być później.”

Moją uwagę zwróciła długa lista odwiedzających stronę tego człowieka i wcale się nie dziwię, że mówi takie bzdury, bo ma wielu czytelników i pewno dobrze na tym zarabia. Takie jest to „piękno” Internetu.

Wczorajszy dzień dopełnił porażki republikanów, którzy dzień wcześniej utracili obydwu senatorów w dodatkowym głosowaniu w Georgii, a do niej przyczynił się oczywiście Trump z fałszywym poparciem. Ani trochę nie współczuje republikanom, bo to wszystko dzieje się na ich życzenie. Mieli doskonałą okazję, żeby do tego wszystkiego nie dopuścić, ale nie poparli impeachmentu. Taka krótkowzroczność dyskwalifikuje polityków. Z twarzą wyszedł jedynie Mitt Romney, dla którego wzorem pewno pozostaje John McCain, a który po przegranych wyborach potrafił powiedzieć: „Niech Bóg prowadzi człowieka, który był moim rywalem, a będzie moim prezydentem.” Trump natomiast o McCainie mówił: „Co to za bohater? Dla mnie bohaterami są ci, którzy nie dali się złapać.” Czy przypadkiem Trump nie powiedział coś takiego? „Co to za biznesman, który nie potrafi uniknąć podatków.” a może, ja po prostu potrafię czytać czyjeś myśli?

6 stycznia 2021
Szturm na Kapitol to coś niewyobrażalnego, że do niego doszło, ale że jego przywódcą będzie urzędujący prezydent, wiedzieli chyba wszyscy. Wbrew panującym opiniom uważam, że dobrze się stało, bo wielu otworzyło oczy, po stosunkowo małych szkodach, chociaż potencjalnie mogło być tragicznie. Mam nadzieję, że na tym się skończy, bo dzisiaj właśnie dokonała się śmierć polityczna Trumpa, największej pomyłki amerykańskiej demokracji. Amerykanie, od dzisiaj powinni czcić 6 stycznia jako Dzień Przejrzenia, albo Dzień Oświecenia. Wszystkiego najlepszego! Wprowadzenie tego nie będzie takie łatwe, bo w tym kraju są tacy, którzy nawet w prawdziwą śmierć nie wierzą. Elvis wciąż przecież żyje, podobnie jak Michel Jackson i wielu innych.

Dzisiaj kolejny dzień żenującego cyrku wyborczego. Prawdziwi cyrkowcy nie obraźcie się. Czuję wreszcie pełną satysfakcję, że nie brałem w nim udziału. Nikt nie będzie pomiatał moim głosem, bo go nie oddałem. Jak to możliwe, nawet jeśli się to dzieje w Stanach, żeby przy tak ogromnej przewadze mogły pojedyncze osoby decydować czy uznać głosy elektorskie, czy nie. Głosowało ponad 150 mln, a tu jeden chłopek ostatecznie może zdecydować, że się z nimi nie zgadza. Od pierwszych wyborów jakie zastałem po przybyciu do Ameryki krytykuje amerykański system wyborczy, a teraz ośmieszył się sam i to tak jak nigdy dotąd. Najbardziej bawi to Łukaszenkę, Kima i Putina. Sytuacja przypomina mi Titanica. W kraju dzienna ilość zgonów jest bliska rekordu, a tu D.J. Trump gra na okrągło te sama płytę. Są nawet tacy, którzy się beztrosko bawią. Nie porównuje poszukiwania szalup na statku do poszukiwania szpitalnych lóżek, bo to byłoby zbyt trywialne. Tam jednak zginęło "zaledwie" 1500 pasażerów, to jest mniej niż połowa dziennych zgonów na Covid-19  w USA (Wczorajsze dane to 3 499 zgonów). W Polsce dziennie umiera tyle, ile ginie w katastrofie 2-3 samolotów. To też na nikim wrażenia nie robi. Smierć się zdegradowała do absolutnego minimum.

14 grudnia 2020
Czeka nas dzisiaj zupełnie formalne wydarzenie, ale tym razem nieformalnie ważne - głosowanie kolegium elektorów w wyborach amerykańskiego prezydenta. 538 ubezwłasnowolnionych, przez partie i stany elektorów odda glos w imieniu wyborców. Przewiduję, że zakończy się ono wynikiem 306:232 dla Joe Bidena. Ciekawe, czy są prowadzone zakłady kto wygra i jakie jest przebicie w przypadku wygranej Trumpa. Jak długo jeszcze będzie to funkcjonować i tu się też nie pomylę, gdy powiem, że jeszcze bardzo długo. Domyślam się także jaka będzie reakcja Trumpa na wynik głosowania i jestem ciekaw, czy podejmie jakieś działania prawne przeciw kolegium elektorów.

Elektorzy głosują indywidualnie i nie wszyscy na raz. W tej chwili (11 AM EST) Trump prowadzi 28:7 i jeszcze trochę, a Trump ogłosi zwycięstwo. Godzina 12 PM i wynik się zmienil, ale przewaga Trumpa spadła do 20 punktów roznicy. Jest 56:36. Trzymam kciuki za Bidenem. Jest 1 PM i już zdecydowana przewaga Bidena 125:56. Czy jeszcze jego przeciwnik sie podniesie? Zostan z nami do konca. 2 PM Trump odrobił nieco do Bidena ale dzieli go i tak 50 głosów elektorskich (156:106 dla Bidena). Godzina 3 PM i Trump już wyraźnie zbliżył się do Bidena i dziali ich różnica 32 głosów (199B:167T) Może być niespodzianka. 4 PM Remis 229:229!!!. Szykuje sie wielka sensacja. 5 PM niewielka zmiana 247B:232T. Na zachodnim wybrzeżu dopiero 2 PM. Tak czy inaczej trwa to zbyt długo, kiedy ma się gotowe wyniki. Jest 5:35 PM Biben 302 głosy elektorskie i Trump 232. Game is over (Gra skończona) Składam oficjalne gratulacje Bidenowi wierząc, że będę z tym wcześniej niż Duda. Mr. Trump, You're fired! 

Z politycznego punktu widzenia najlepiej dla Trumpa byłoby załozyć właną partię. On tak podzieli republikanów, że już chyba bez podziału się nie obejdzie. Udało mi się trzymać moich czytelników w napięciu przez ponad 6 godzin, mimo, że wiedzieli jak się to skończy. Ja się nie spodziewałem, żadnej niespodzanki ze strony republikanskich elektorow i się nie pomyliłem.

17 listopada 2020
Szczerze mówiąc Trump ma jakiś powód do dumy, mimo przegranych wyborów, bo i tak uzyskał znacznie więcej głosów niż na nie zasłużył. Dla mnie miarodajną oceną jego wartości wyborczej jest wynik wyborów na Manhattanie (hrabstwo), czyli 14.5% głosów. Co spowodowało, że było to możliwe po tak fatalnej niemal pod każdym względem prezydenturze. Głosowała na niego niemal połowa Ameryki. Oto moja analiza. Dla przejrzystości podzielę uzyskane głosy na 2 grupy. Do pierwszej zaliczę głosy, które należały się mu jak psu buda ze względu na reprezentowanie partii republikańskiej. To są takie głosy, które nawet gdyby Kononowicz w jego miejsce startował to i tak by je dostał. Druga grupa głosów to które z pewnych specyficznych względów dostał, a nie zawsze je wywalczył, czy na nie zasłużył.

W pierwszej grupie znalazły się głosy konserwatywnego betonu, narodowców, ludzi z organizacji o charakterze rasistowskim, zwolenników posiadania broni itp.

W grupie drugiej znalazły się głosy:

- tych, u których wiek Bidena budził obawy

- tych, dla których kobieta nawet jako wiceprezydent nie była do zaakceptowania. Wśród nich było dużo kobiet.

- tradycyjny elektorat republikański znajduje się na terenach wiejskich, gdzie na razie koronawirus nie dociera. Mimo totalnego zaniedbania i błędów w walce z pandemia Trump nie utracił tego elektoratu poparcia.

- wyborczą słabością Bidena była jego religia. To, że jest katolikiem przysporzyło głosów Trampowi. Biden będzie dopiero drugim po Kennedym katolickim prezydentem.

- po raz pierwszy w historii tak duże znaczenie w wyborach miały teorie spiskowe, na których zarówno czynnie jak i biernie żerował Trump.

- przedstawianie Bidena jako niemal skrajnego liberała miało także wpływ na zmianę preferencji głosujących na Trumpa.

- deklaracja Bidena, że podniesie podatki, wystraszyła nie tyko bogatych. Niektórzy nawet będąc na bezrobociu głosowali na Trumpa.

- deklaracja Bidena o ograniczeniu zużycia surowców kopalnianych wystraszyła pewno wszystkich, ale najbardziej tych, którzy nie rozumieją zagrożenia klimatycznego, co też musiało działać na korzyść Trumpa.

16 listopada
Na internetowej stronie CNN znalazła się informacja z New York Times, że Trump pytał swoich doradców o możliwy atak na irańskie obiekty nuklearne. Strasznie się mi dłuży czas pozostały do posiedzenia kolegium elektorów by zobaczyć postawę republikańskich elektorów. To będzie prawdziwy test ich patriotycznej postawy. Właściwie Trump przyznał, że przegrał wybory mówiąc „Biden wygrał, bo sfałszowano wybory” Dopóki tego nie wykaże to tylko mówi. Swoją drogą, incydent z prawie 2 700 niepoliczonych głosów w Georgii jest niepokojący z tego względu, bo jak można pominąć tyle głosów w skanowaniu i żeby był to błąd człowieka. A gdzie są komputery? A tak na marginesie, to ta sytuacja potwierdza kolejna wadę tego systemu wyborczego. Przy głosowaniu bezpośrednim taka pomyłka nie miałaby żadnego znaczenia, bo co to jest 2.7 tys. w porównaniu do 150 milionów, bo prawie tyle osób głosowało. W podliczeniu stanowym, mogło mieć ogromne znaczenie, bo dotyczy znacznie mniejszej ilości głosujących ok.5 milionów i mogło nawet zdecydować o przydziale 16 głosów elektorskich.

15 listopada 2020
W moim wpisie z dnia amerykańskich wyborów prezydenckich porównałem je do konklawe. Teraz nasuwa mi się inna analogia. Przez ponad 1200 lat okresowo istniała w kościele katolickim instytucja antypapieża. Przez ten czas funkcjonowało 37 antypapieży. Okres ten niemal całkowicie pokrywa się z średniowieczem, symbolem ciemnoty i zacofania. Po ponad 500 latach możemy zrozumieć i ocenić, jak bardzo mroczne były to czasy. Podwójne, a nawet potrójne papiestwo w czasie wielkiej schizmy, które było skutkiem braku zgody na płaszczyźnie politycznej i religijnej, to tylko jeden z najbardziej znamiennych przykładów cywilizacyjnego upadku. Różnice stały się nie do pokonania. Po wyborach w Stanach, zanosi się na to, że możemy mieć teraz prezydenta i antyprezydenta. Tak oczywiście będzie, gdy Trump nie uzna swojej przegranej, co jest bardzo możliwe. Jeśli ktoś czytając ten wpis myśli, że przesadzam z tym porównaniem niech prześledzi sobie wczorajsze demonstracje w Waszyngtonie zwolenników Trumpa i także jego przeciwników. Hasła i wpisy internetowe nie pozostawiają wątpliwości, że Ameryka nie jest już tak zgodna jak kiedyś. Realizacja hasła wyborczego Trumpa „America First” (Najpierw America) przyniosła taki skutek, że Trump mógł prowadzić kampanie na następną kadencja pod hasłem naprawy tego co zniszczył przez te cztery lata „Make America Great again” „Uczyń Amerykę znowu wielką”. Aby to było możliwe potrzebna jest zgoda.

14 listopada 2020
Po upływie półtora tygodnia Trump odzyskał świadomość. Media właśnie podały, że jest świadomy porażki. To nagle posiwienie jest chyba tym spowodowane. Zarzucił także firmie, która ogłosiła kilka dni po wyborach, że ma niemal gotową szczepionkę, że specjalnie zwlekała, by mu nie pomoc w wyborach. Nie można wykluczyć, że zrobiono to po, by sprawa szczepionki nie miała wpływu na wybory. Nie przeszkadzało mu to by ogłosić, że szczepionka jest jego zasługą. Jego zasługa jest taka, że nie miał na szczęście nic z tym wspólnego.

13 listopada 2020
Przed wielu laty Michel Jordan, słynny koszykarz Chicago Bulls został przyłapany na próbie oszustwa w towarzyskiej grze w karty ze starsza osobą, matką swojego przyjaciela, kiedy ta korzystała z łazienki. Wydaje się, że to mało istotna informacja, ale po analizie zachowania Jordana w czasach jego kariery sportowej, stwierdzono, że jest on uzależniony od wygrywania za wszelką cenę. Całe szczęście, że dotyczyło to jedynie sportu, rożnego rodzaju gier oraz jego osobistych zakładów. To coś podobnego do uzależnienia od hazardu. Takich ludzi jest pewno wiele. Ostatnio pod tym względem dał się poznać szerzej Donald Trump. Podobieństwo do Jordana jest oczywiste z ta różnicą, że dotyczy polityki, biznesu i traktowania swojego otoczenia. Gdziekolwiek by się znalazł musi być zawsze na froncie. Jego gra w golfa też ma pewnie znamiona tego uzależnienia. Można z tym żyć, i nawet podziwiać, tak jak było to kiedyś w przypadki Jordana. Jednak, chęć zwycięstwa w sporcie za wszelką cenę doprowadziła do niemal powszechnego stosowania dopingu. To najbardziej obrzydliwa strona dzisiejszego sportu. Czy w grze w golfa doping też pomaga? Zwykle gra się tam towarzysko, ale wygrana zawsze cieszy. (cdn)

9 listopada 2020
W wyborach bezpośrednich, takich jakie są organizowane na całym świecie w tym w Polsce, szanse na to, żeby o wygraniu wyborów decydowały pojedyncze głosy są znikome. W systemie elektorskim takim jaki obowiązuje w Stanach, szanse na to są z grubsza 50 razy większe, bo w każdym z tych 50 stanow może się to zdarzyć i to znacznie łatwiej, bo w grę wchodzą o wiele mniejsze ilości głosów. Wszyscy teraz się skupiają na tym co zrobi Trump, a powinni się wreszcie zająć zmianą tego zjełczałego systemu. Trump jest tylko jego skutkiem zarówno przez to, że został prezydentem jak i tego, co może robić po wyborach. Gdyby te 4 miliony przewagi Bidena w „popular votes” decydowały o wyborze, nie przyszłoby mu do głowy, nawet jeśli jest to głowa Trumpa, że można liczyć na wygraną w sądzie. Oczywiście w powyższym rozumowaniu zakładam, że o wygranej będzie decydować zdobycie więcej niż 50% ogólniej ilości głosów. W przeciwnym razie konieczna byłaby 2 tura.

8 listopada 2020
Amerykanie uwielbiają widowisko. Tak też było i tym razem, gdy fatalny system wyborczy im go wykreował i trwało ono 5 dni, od wtorku do soboty. Przy glosowaniu bezpośrednim i konieczności uzyskania ponad 50% głosów, by zwyciężyć pewno już we wtorek znalibyśmy wyniki. Chociaż ze względu na koronawirusa mogły być jakieś opóźnienia. Po medialnym ogłoszeniu zwycięstwa Bidena trwa nadal niemal ogólnonarodowa euforia, szczególnie w większych miastach Nie wyobrażam sobie czegoś podobnego w przypadku zwycięstwa Trumpa z prozaicznego powodu, że jego wyborcy to w 80 do 90 procentach są mieszkańcami terenów wiejskich. Śledziłem kampanie tak trochę od niechcenia i już po wyborach dowiedziałem się, że Trump podczas 4 letniej kadencji aż 248 dni spędził na polu golfowym. Wychodzi to średnio rocznie 62 dni. Niewiele, bo w roku średnio samych sobót i niedziel jest ok 109, a jeszcze są święta. Ja bym na miejscu Bidena powiedział, że to bardzo dobrze, bo Trump miał przez to mniej czasu, żeby jeszcze więcej głupot narobić. Inna rzecz, która mi umknęła, to religia jaką wyznaje Biden. W wyborach w Stanach bardzo istotne jest wyznanie kandydata na prezydenta. Bezwyznaniowcy nie maja najmniejszych szans. Obciążeniem dla Bidena, było to, że jest katolikiem, bo jak do tej pory to jedynie Kennedy’emu udało się zostać katolickim prezydentem. Tym bardziej trzeba uszanować, wynik Bidena. Znów wieś w tym względzie stała za protestantem. Trzecia uwaga na dotychczasowym etapie to taka, że wybory przypomniały mi, że w Ameryce też jest wieś. Jak to się dzieje, że wszystkie moralne i światopoglądowe problemy jak aborcja, eutanazja, związki homoseksualne itp są regulowane prawem stanowym, a od prezydenta oczekuje się wyraźnego stanowiska w tych sprawach?

7 listopada 2020
Media amerykańskie ogłaszają na podstawie policzonych dotychczas głosów, że prezydentem będzie Jo Biden. W wielkich miastach euforia.

Wybory wygrał Jo Biden i chyba nikt, oprócz Trumpa i jego sztabu nie ma wątpliwości co do tego. Jego powyborcza postawa potwierdza, że zasługiwał na porażkę. Obawiam się bardzo o Bidena, aby nie załapał koronawirusa, bo może w jego przypadku nie być cudownego ozdrowienia po kilku dniach jak było w przypadku Trumpa. Ciekawie, że Washington (dystrykt Columbia) dał Trumpowi do zrozumienia, że go nie chce. Uzyskał tam najmniejsza ilość głosów w porównaniu do wszystkich stanów. Znamienny jest także wynik Trumpa na Manhattanie, zaledwie 14.5% głosów. Jest to miejsce gdzie spędził większość swojego życia.

6 listopada 2020
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Trump nie zna takich słów jak honor czy pokora i wielu innych, podobnych. Teraz wychodzi ewidentny jego fałsz. Miało być „America First” a jest „Trump First”, chociaż już wcześnie udowadniał, że tak jest. Miał ostatnią szansę, aby odejść z honorem, ale jej nie wykorzystał. Jest jeszcze drugi rudy Giuliani, który pokazał, że ma gdzieś Nowy Jork, którego majorem był z przyzwolenia wielu demokratycznych wyborców. Ameryka także powinna zweryfikować ocenę republikanów, którzy nie są wstanie sprzeciwić się działaniom powyborczym Trumpa. Problematyczna jest także postawa niektórych mediów, takich na Fox News. Dla dobra Stanów należy jak najwcześniej skończyć z hasłem Trump First, a nie pomagać i podsycać atmosferę

5 lstopada 2020
W wyborach trwa nadal liczenie głosów. Każdy chce, żeby jego głos był policzony. Ale nawet jeśli zostanie policzony, to zaraz może być systemowo unicestwiony. Może się to stać wtedy, gdy w ogólnym podliczeniu okaże się, że konkurent kandydata, na którego głosowałeś/głosowałaś uzyska nawet jeden głos więcej niż on. Twój glos przestaje mieć wtedy jakiekolwiek znaczenie oprócz statystyki. Dokonuje tego operacja „Zwycięzca bierze wszystko” zastosowna na poziomie stanowym. Jakim prawem, przecież nie są to wybory na prezydenta stanowego. Skutek jest taki, że dany stan w dalszym etapie jest traktowany jakby cały zagłosował na tego innego kandydata niż ty. Teoretycznie jeden głos więcej na danego kandydata, zdecyduje o tym, że dla przykładu cała 40 milionowa Kalifornia zagłosowała na niego. Nie ma tu znaczenia, czy o tym zdecyduje jeden głos, czy tysiąc, czy w przypadku Kalifornii nawet milion. Zawsze jest to niesprawiedliwe. Oczywiście zasada "Winner takes all” w skali całych Stanów jest jedynym logicznym rozwiązaniem, nawet gdyby to był jeden głos przewagi. Rozwizanie problemu jest bardzo proste i zna go cały świat oprócz Ameryki.

Kilka dni temu w swoim wpisie wyraziłem przekonanie ze w stanie Nowy Jork wygra demokrata. Tak się też stało, chociaż nadal trwa jeszcze liczenie. Sprawdziłem jednak jak głosowały poszczególne powiaty. Okazuje się, że na Trumpa głosowała cala nowojorska „wieś”. Na 62 powiaty aż w 51 wygrał Trump. Tylko dzięki NYC i kilku powiatom z większymi miastami wygrał Biden. Dla mnie największym zaskoczeniem jest Long Island, gdzie oprócz Brooklynu i Queensu w pozostałych dwóch wygrał Trump. Na Manhattanie Biden wygrał z ogromna przewaga 84.5% do 14.5%. Nie miałbym nic przeciwko gdyby taki wynik padł w całej Ameryce. I wcale nie ma dla mnie znaczenia, że jest republikaninem, bo nawet gdyby był demokratą nie zmieniłbym zdania.

4 listopada, 2020
Jedynie co piękne dzisiejszego ranka to pogoda. W Polsce znowu rekordy zachorowań 24 892 przypadki i zgonów 373. W Ameryce niepokojące wieści dotyczące wyników wyborów i zachowania Trumpa.

Jeszcze krótka analiza, którą zrobiłem i która potwierdza jak niesprawiedliwie i nierówno prawo wyborcze traktuje mieszkańców w zależności od stanu zamieszkania. Stan Wyoming z najmniejsza w Stanach populacja równą 549 914 posiada 3 głosy elektorskie. Po podzieleniu wychodzi, że 1 elektor reprezentuje 183 304 wyborców. W przypadku Kalifornii z populacją 39 510 000 i z 55 glosami elektorskimi takie samo przeliczenie daje 718 263 wyborców. Jest to niemal czterokrotnie więcej!!!!!  Znaczy, że gdyby w Wyoming był taki sam przelicznik jaki jest stosowany w Kalifornii to stan ten nie zasługiwałby nawet na jednego elektora, a ma trzech. Stany z mała populacja są wysoko nad reprezentowane w kolegium elektorów. W wyborach korzysta z tego najbardziej kandydat republikanów, bo z reguły w większości z nich wygrywa ich kandydat. Jestem coraz bardziej dumny, że nie brałem udziału w tym strasznym badziewiu prawno-organizacyjnym.

3 listopada, 2020
Dzisiaj jeden z najważniejszych dni w historii Stanów Zjednoczonych. Wcale nie jest to przesada, wybory 2020. Trump się zabarykadował ogrodzeniem wokół Białego Domu. Czekam tylko jak się pokaże biały dym nad Białym Domem. A tak naprawdę, to te wybory przypominają mi konklawe ze względu na wiek głównych kandydatów. Ja praktycznie nie śledzę wyborów, bo to co się dzieje przypomina nieco wolnoamerykankę, której osobiście nie znoszę. Dzisiaj i tak nie będzie żadnego rozstrzygnięcia. Szkoda się denerwować.

Jeszcze jedną wadą systemu wyboru prezydenta jest to, że liczba elektorów dla poszczególnych stanów jest ustalana raz na 10 lat. Już po kilku latach w niektórych stanach zmienia się znacząco liczba mieszkańców, a to nie jest już na bieżąco odzwierciedlane w ilości elektorów. Jeśli się sprawdza na jaka liczbę ludności przypada jeden elektor łatwo zauważyć, że jest ona rożna dla różnych stanów i to niekiedy dość znacznie.

Glosowanie korespondencyjne pokazało, że zasady przesyłania kart są niemal w każdym stanie inne. Te regulacje stanowe dotyczące wyborów wprowadzają zamieszanie w przeprowadzanie wyborów. Także nie podoba mi się bardzo stanowa zasada „Zwycięzca bierze wszystko” bez różnicy, czy wygrywa jednym głosem, czy kilkoma milionami.  Jedynie stany Maine i Nebraska podział elektorów uzależniają od wyników w okręgach kongresowych, co wprowadza trochę proporcji w porównaniu do tego rodem z kasyna systemu.

2 listopada, 2020
Jutro wybory w Stanach. Mimo uprawnień ja nie głosuję z powodu totalnie złego systemu wyboru prezydenta. Poniżej opisze największe jego wady, odnosząc się do pewnych faktów.

1. Mój glos jako mieszkańca stanu Nowy Jork nie ma zupełnie znaczenia, bo wszystkie głosy elektorskie pójdą do demokraty Joe Bidena. Co innego gdybym mieszkał np. w Pensylwanii, to głosowałbym, a nawet stawiałbym to jako wewnętrzny obowiązek. Oczywiście głosowałbym na Bidena, ale tak samo miałoby to znaczenie dla każdego zwolennika Trumpa. Pierwsza słabość tego systemu wyraża się tym, że waga głosu zależy od miejsca zamieszkania, a dokładnie stanu w jakim się mieszka.

2. Brak drugiej tury w wyborach prezydenckich może spowodować, że prezydentem może zostać kandydat, który nie uzyska 50% głosów. Co więcej, prezydentem może zostać kandydat, który uzyskał mniej głosów niż „zwycięzca” głosowania. Tak było w poprzednich wyborach, gdy Clinton zdobyła niemal 3 miliony głosów więcej niż Trump. A jeśli porównamy zdobyte przez nich glosy elektorskie to można z niego wyciągnąć wniosek, że Tramp miał wręcz druzgocąca przewagę.  Trump uzyskał wtedy 304 glosy, a Clinton 227. Jest wręcz nie do uwierzenia, że coś takiego funkcjonuje. W jakiej jeszcze innej demokracji świata o wyborze nie decyduje większość? Po co w takim razie głosowanie? Losowanie byłoby o wiele tańsze, a w przypadku koronawirusa bezpieczniejsze.

3. Brak drugiej tury i system elektorski stwarzają sytuacje, że w przypadku, gdy startuje więcej niż dwóch kandydatów głównych partii, to pozostali, są praktycznie bez szans na zwycięstwo, ale mogą odbierać głosy głównym kandydatom. Tak było w 1992 roku, kiedy startujący w wyborach milioner z Teksasu Ross Perrot odebrał glosy Bushowi seniorowi i wygrał Clinton. Zresztą każdy dodatkowy kandydat odbiera komuś glosy i tak będzie w tym roku w przypadku partii Zielonych. Kandydat zielonych odbierze głosy Bidenowi, bo nie sądzę, żeby jakiś zwolennik zielonych miał zagłosować na Trumpa. Po wyborach Trump może się wtedy nadal naśmiewać z kryzysu klimatycznego i dodatkowo z Zielonych. Istnieje także możliwość, że taki dodatkowy kandydat może być wystawiony i finansowany specjalnie, by pogrążyć któregoś z dwóch głównych kandydatów.

4. Amerykanie mówią, że głosują na prezydenta, ale w zasadzie tak nie jest. Nie są to bowiem wybory bezpośrednie. Na dobrą sprawę oni głosują na nie wiadomo kogo, bo elektorzy personalnie są wybierani przez swoje partie później.

Podobno wielokrotnie próbowano zmienić zasady wyborcze, ale do tej zmiany potrzeba 2/3 głosów Kongresu, a obecnie jest to bez szans. Panuje wiec niemoc dworska. Pewno jeszcze potrwa to wiele lat i wybory nie będą nadal wpełni demokratyczne.

Argumenty, aby nie głosować na Trumpa są tak oczywiste, że nie muszę ich wymieniać dla czytelników moich wpisów

  Zobacz poprzednie wpisy

Cz 6    grudzień 2020
Cz 5
  (19 sierpnia - 30 listopada)
Cz 4   (1 lipca  - 30 lipca)
Cz 3
    (1 czerwca - 30 czerwca)
Cz 2
    (9 maja - 31 maja)
Cz 1
    (17 marca - 8 maja)
 


 
 
 
 












WARTO ZOBACZYC


Wywiad z Olga Tokarczuk

MOIM ZDANIEMR

Rowerzyści w NYC
Koronawirus

Moda

WĄTEK

Ewolucja
Prawo wyborcze w USA
Klimat
Podróże
Fotografia
Religia
Sport
Polityka
Ze świata
Ameryka
Polska
Astronomia
Dziki Zachód
Kultura
Nauka