Ale jaja Banner 
Celem bloga jest pokazywanie absurdów codzienności oraz analiza sposobów myślenia i wartościowania wiedzy pod kątem jej prawdziwości i przydatności — w celu uodparniania na manipulację i pranie mózgu. Z dystansem, logiką i humorem. Bez marketingu.

AFORYZMY
CYTATY

Albert Einstein
B. Franklin
Karol Darwin

ANEGDOTY
Albert Einstein


ZARTY
Najlepsze


CIEKAWOSTKI
Dziwy Prawne USA



KOMENTARZE
24/11/23



    Goethe

"Miej nawet mały rozum, ale swój" - Johann Wolfgang von Goethe

Nie ma znaczenia, że masz inne zdanie na jakiś temat niż ja. Masz do tego pełne prawo, które bardzo szanuję. Nie zmieniaj go pod wpływem moich wpisów bez własnych przemyśleń, bo będą one mieć skutek przeciwny do zamierzonego. Ich zadaniem jest unikanie prania mózgu, a nie kolejne pranie. - Edward Madej

środa, 24 grudnia 2025
Wczoraj spadł śnieg i to mnie zainspirowało do zrobienia nowej kartki świątecznej, więc można teraz sobie wybrać. Poprosiłem o włączenie światała w kilku pokojach. Dzisiaj ma być wietrznie przed południem, ale słonecznie cały dzień i gwiaździście wieczorem, jakby na zamówienie. Niecierpliwych ostrzegam, że mogą przez przypadek uznać Jowisza z najjaśniejszą gwiazdę. 😊




Wtorek, 23 grudnia 2025
Niestety nasze (polskich imigranntów w Ameryce) święta, są w połowie polskie i w połowie amerykańskie. Wigilijny jadłospis nie jest tak tradycjonalny jak bywa w Polsce, Mimo corocznej deklaracji o zmniejszeniu dostaw podarunków od św. Mikołaja, słusznie może on narzekać na przeciążenie. Nie wiem czy w Polsce pije się mniej alkoholu niż w USA, ale jest pewne, że nie spotyka się pijanych ani na codzień ani w święta. Więc pod tym względem nasze rodzinne święta są praktycznie bezalkoholowe, czyli raczej bardziej amerykańskie niż polskie. Znacząca różnica jest pod względem długości świąt. Amerykańskie trwają praktycznie tylko jeden dzień, co zapewne ma znaczący wpływ na spożycie alkoholu. Jeszcze raz życzę Zdrowych i Wesołych Świąt.

Jest
Wigilia. Cała rodzina już jest. Wszyscy czekają na pierwszą gwiazdkę. Nagłe pukanie do drzwi. Ojciec pyta:
- Kto tam?
- Zbłąkany wędrowiec. Czy jest dla mnie miejsce?
- Jest
- Czy mogę skorzystać?
- Nie
- Dlaczego?
- Bo tradycja mówi, że musi być puste.


Jeszcze jeden koliber wygenerowany przez AI. Podobno najładniejszy w Ameryce Południowej, co pewno znaczy, że na świecie.


Poniedziałek, 22 grudnia 2025
Czego Amerykanie mogą pozazdrościć Polakom

1. Wigilii jako wydarzenia, nie kolacji
W Polsce Wigilia to kulminacja: czekanie na pierwszą gwiazdkę, wspólne siadanie do stołu, atmosfera skupienia, nie pośpiechu.
W USA święta „zaczynają się” często dopiero 25 grudnia rano (prezenty, chaos).
2. Pustego miejsca przy stole
W USA: Dla wielu Amerykanów to po prostu „extra chair”. poziom symboliki niemal żaden.
W Polsce: to symbol pamięci, otwartości, świadomości, że ktoś mógłby być, a nie jest. To subtelne, ale bardzo głębokie.
3. Kolacji bez mięsa, ale z sensem
W USA: indyk, szynka, im więcej
tym lepiej
W Polsce: karp, barszcz, uszka, pierogi, mak, grzyby. Skromniej, ale bardziej rytualnie.
4. Kolęd, które znają wszyscy
Amerykańskie „carols” są miłe…
Ale polskie kolędy mają melancholię, są śpiewane wspólnie, a nie z głośnika, brzmią jak pamięć.
5. Ciszy i powagi
Amerykanin często zazdrości tej ciszy, zwolnienia tempa, zgody na chwilę refleksji
W Polsce święta potrafią być ciche. Nie muszą być głośne, efektowne ani instagramowe.
6. Świąt, które nie są projektem logistycznym
W USA: prezenty = wyścig, dekoracje = konkurs, święta = projekt do odhaczenia
W Polsce święta są przeżywane, nie zarządzane
7. Ciepła „nie do kupienia”
Amerykanin może kupić: lepsze dekoracje, większą choinkę, droższe prezenty
W Polsce ważniejsze są rodzinne gesty, szczere rozmowy, bycie z rodziną
8. Tradycji starszych niż marketing
Polskie święta nie powstały w domu handlowym, nie zmieniają się co sezon, są odporne na trendy
Amerykanin zazdrości Polakom, że w święta mniej mają
- a więcej czują!

Niedziela, 21 grudnia 2025
Zbliżają się święta więc zrobiłem kartkę swąteczną jak zwykle, ale tym razem wyjątkową, bo w całości wykonaną przez AI. Poprosiłem, żeby zrobił kartkę świąteczną, ale zupełnie obojętną religijnie. Tak aby można na niej umieścić koliberka. Po mniej więcej minucie dostałem już gotowa z koliberkiem. Niestety Koliber nie za bardzo pasował od zaśnieżonego tła. Poprosiłem, żeby kolibra zamienił na kardynała, bo zima mu nie przeszkadza i często je widuje teraz w karmniku. Po kolejnej minucie kartka była gotowa jak niżej. 20 sztuk rozdałem z życzeniami wśród moich przyjaciół w poprzednim miejscu zamieszkania. Żeby się nie powtarzać proszę przyjąć ją ode mnie i życzeniami na niej. Mimo, obecności kardynała jest ona religijnie obojętna.


Sobota, 20 grudnia 2025
Kilka lat temu jeszcze jako Prezydent of Polish-American Photographic Club wysłałem do profesora doktora fizyki Andrzeja Dragana zaproszenie do zrobienia prezentacji swoich zdjęć w Klubie. Fotografia jest jego ulubionym hobby. Odpisał mi, że mnie poinformuje, jeśli zawita do Stanów w ramach dzielności zawodowej. Niestety jak dotychczas nie było takiej okazji. Oto co powiedział w jednym z wywiadów kilka lat później na temat relacji nauki i religii (zobaczysz i posłuchasz tego pod poniższym linkiem) Zanim to zrobisz t=przeczytaj mój komentarz. Otóż odnosi się on do słynnego powiedzenia Einsteina „Bóg nie gra w kości” ca ma wyrażać stosunek Einsteina do losowości w teorii kwantowej. Z tego co wiem Einstein nie był aż tak bardzo egoistycznie motywowany swoimi poglądami i odkryciami. Wręcz przeciwnie przyznawał się do błędów i je korygował, oraz bardzo cenił opinie innych. Jego wypowiedz nie miała żadnego związku z jego religijnością, bo sam deklarował, że nie wierzy w osobowego Boga, co praktycznie oznacza, że był co najmniej zdecydowanym agnostykiem. Cenił także eksperyment jako dowód prawdziwości swoich i cudzych teorii i odkryć. A jeszcze do tego dochodzi lekko humorystyczne wyrażenie swoich wątpliwości. Szkoda, że zmuszony do odpowiedzi na temat co sądzi o teorii kwantowej nie odpowiedział po prostu - Nie wiem, do czego się przyznawał w wielu innych przypadkach. Bardzo cenie Andrzeja Dragona jak popularyzatora tej trudnej teorii. Mam jednak zastrzeżenie, że zbyt wielkie znaczenie przywiązuje matematyce, zwłaszcza w kosmologii. Te moja uwagę uzasadnię przy innej okazji. Natomiast nie ma żądnych obiekcji co do jego końcowego wniosku.  Zobacz materiał Tutaj
Najładniejszy koliber Wenezueli namalowany przez AI, przy kwiatach szałwi


Piątek, 19 grudnia 2025
Każdy kto fotografuje jakimkolwiek aparatem cyfrowym wyraża zgodę (akceptuje), że zdjęcie jest cyfrowo obrabiane podczas jego wykonywania. Zdarza się ze ten sam człowiek wyraża zgorszenie, że później jest zdjęcie edytowane w Photoshopie! Ja także edytuję zdjęcia używając głownie tego programu i nie zamierzam się komukolwiek tłumaczyć. Jak dotychczas nie używałem AI do edycji zdjęć i na razie nie widzę takiej potrzeby. Obecne aparaty używają wiele funkcji AI w czasie procesowania pozyskanych obrazów, np. redukcji szumów, analizie struktury obrazu, różnicowaniu (pióra/futro/skóra/tło). Mimo, że AI może generować obraz wyglądający jak zdjęcie, nie mam zamiaru nikogo oszukiwać, że to moje zdjęcie. Dam kilka przykładów z kolibrami w kolejnych wpisach. Nie mam także zamiaru rezygnować z fotografowaniu rzeczywistych koliberków, bo utraciłbym bezpośredni kontakt z naturą, uwielbieniem piękna samych ptaków i ich ewolucji, pozbawieniem relaksu i rozrywki i odpoczynku. Poniższe zdjęcie wygenerowane na prośbę: „Namaluj najpiękniejszego kolibra Ekwadoru (Nie wiem czy kiedykolwiek się tam wybiorę) Ma być w locie z zamrożonym skrzydłami.” Nie określiłem z jakim kwiatem. Oto efekt poniżej. Nie sprawdzałem, czy tak wygląda koliber pawi w innym źródle.

Cwartek, 18 grudnia 2025
Ostatnio otrzymałem link do kanału YouTube profesora doktora habilitowanego Krzysztofa Meisnera na temat Sztucznej Inteligencji. Oczywiście jak zwykle wspaniały przekaz zarówno merytorycznie jak też medialnie, ale nie dlatego o tym pisze, chociaż na końcu podam adres do tego materiału. Chciałem zwrócić uwagę ze żyjemy w czasach, kiedy nie liczy się jakość i treść, a tylko klikanie. Mam nadzieję, że to jest jedynie trend chwilowy. Kto to widział, żeby naukowiec o takich osiągnieciach nie otrzymywał godziwej zapłaty za swoja prace i rywalizować z niegodną tego konkurencją. Inni znani i cenieni naukowcy jak między innymi profesor doktor habilitowany Witold Modzelewski. Dał się zaprosić do wywiadu, ale najtrudniejszą rzeczą było zadawanie odpowiednich pytań zaproszonemu. To jest największa bolączka wielu kanałów streamingowych. W większości przypadków to totalna amatorszczyzna. Sądzę, ze ten trend szybko się wysypie, jeśli nie zapanuje większy profesjonalizm, większa rzeczowość, a nie tylko nędzne widowisko. Próbujcie sobie po każdym takim wywiadzie, prezentacji, jakby to inaczej zwał zadać pytanie o ile poszerzyła się wasza wiedza i czy zniknęły wątpliwości. Obiecany link > Tutaj
Foto Archiwum:

Środa, 17 grudnia 2025

10 przykaznań unikania prania mózgu

1. Nie wierz w prawdy objawione bez dowodów
Jeśli ktoś mówi „to oczywiste”, „wszyscy wiedzą”, „nie musisz rozumieć” — zapala się lampka.

2. Sprawdzaj źródło, nie tylko treść
To kto mówi jest często ważniejsze niż co mówi. Autorytet nie zastępuje argumentu.

3. Unikaj myślenia plemiennego
„My dobrzy – oni źli” to klasyczny skrót do wyłączenia myślenia.

4. Oddziel emocje od faktów
Strach, oburzenie i wzruszenie to ulubione narzędzia manipulacji — im więcej emocji, tym mniej treści.

5. Ucz się rozpoznawać powtarzanie
To, co słyszysz 100 razy, zaczyna brzmieć jak prawda — nawet jeśli nią nie jest.

6. Nie myl pewności z wiedzą
Najgłośniejszy krzyk i największa pewność siebie rzadko idą w parze z rzetelnością.

7. Szanuj wątpliwość — to oznaka myślenia
Brak pytań to nie wiara, to kapitulacja rozumu.

8. Porównuj różne perspektywy

Jeśli jedna narracja „wyjaśnia wszystko” i nie dopuszcza alternatyw — uciekaj

9. Zawsze pytaj: „kto na tym zyskuje?”
Ideologie, reklamy, sekty i polityka mają wspólny mianownik: interes.

10. Zachowaj poczucie humoru
To najlepszy antywirus. Tam, gdzie nie wolno się śmiać, najczęściej właśnie trwa pranie mózgu.


Wtorek, 16 grudnia 2025
Moja żona dostała od koleżanki z Polski link do wywiadu z autorką książki „Twarzą w Twarz z Diabłem. Historia Prawdziwa” Ja uważam, że tytuł tej książki powinien być „Od Opętania do Świętości” Mimo tej łagodniej ironii bardzo współczuję tej kobiecie - ofierze egzorcyzmów. Trzeźwo myślącym polecam tę książkę, która zapewne pokazuje jak niecne są te praktyki. Ewentualny dochód ze sprzedaży pozwoli jej zrekompensować trochę życiowe straty i ustabilizować swoje życie. Nie przekazuje linku do strony z wideo, bo uważam, że perfidia prowadzącego wywiad, jest większa niż gości, którzy nagrywali i publikowali wypowiedzi Kononowicza. Tym bardziej, że widz po oglądnięciu wywiadu może uznać, że oprócz reklamy książki reklamuje również oparty na średniowiecznych przesądach egzorcyzm jako skuteczną terapię, lepszą niż oferuje współczesna psychiatria. Przyznam się, że nie oglądałem całości tylko kilkunastominutowa końcową cześć, i musze stwierdzić, że bardzo mi żal młodej, ładnej, sympatycznej i inteligentnej kobiety, która na ostatnie pytanie prowadzącego o jej życiowe marzenie, odpowiada, że chciałaby zostać świętą. Nie pamiętam reakcji prowadzącego, ale nie ma to znaczenia, bo wydaje mi się, że znał odpowiedź przed zadaniem pytania.
Archiwum: Safari-Kenya


Poniedziałek 15 grudnia 2025
Wystawa w Mumbaju wymusiła większe zainteresowanie Indiami. Najwięcej emocji budziły slumsy i kastowy system społeczny. System kastowy w Indiach polega na dziedzicznym podziale społeczeństwa na zamknięte grupy, które określają status człowieka, jego zawód, relacje społeczne i zakres „czystości/nieczystości” — od urodzenia i bez możliwości zmiany. Kasta jest dana przy narodzinach (nie ma się wyboru)). Określa z kim można się żenić, pracować, jeść i kontaktować. Opiera się na idei rytualnej czystości (a nie na bogactwie czy talencie).  Jest religijnie uzasadniana w hinduizmie (karma, dharma, reinkarnacja).
Klasyczny podział (varna):
Bramini – kapłani, uczeni
Kszatrijowie – wojownicy, władcy
Wajśjowie – kupcy, rzemieślnicy
Śudrowie – robotnicy, służba
Poza systemem: Dalici („niedotykalni”) – prace uznawane za „nieczyste”
System kastowy to społeczny mechanizm, który zamraża nierówność, tłumacząc ją religią i przedstawiając jako „naturalny porządek świata”. W praktyce społeczeństwo funkcjonuje bardziej przez tysiące lokalnych kast (jati) niż przez te cztery główne
"varny". System jest prawnie zakazany we współczesnych Indiach, ale społecznie nadal działa (zwłaszcza na wsi i w małżeństwach). Czytaj więcej na temat kast w osobnym artykule


Nedziela, 14 grudnia 2025
W czasie mojego stażu zawodowego po ukończeniu stadiów poznałem ciekawego człowieka, którego określałem „Mówcie co chcecie moje zdanie jest przeciwne.” Pracował on na stanowisku kierownika magazynu technicznego. Miał wtedy ok 50 lat. Znany, był z gadatliwości, nieprzestępności, a ze względu na to, że wystąpił z seminarium tuż przed święceniami był często obiektem kpin. Ja też uległem tej narracji do czasu, kiedy zostałem przewodniczącym komisji inwentaryzacyjnej w jego magazynie. Chcąc nie chcąc musiał mnie zaakceptować. Już w pierwszym dniu inwentaryzacji okazało się, że to nie ten sam człowiek. Korzystając z okazji rozmawialiśmy często na niezawodowe tematy, a ja raczej słuchałem. Był bardzo antyklerykalny, ale nie antyreligijny. Wtedy ja broniłem księży. Miał dla mnie przestrogę „Strzeż się starców i niesprawnych” z czym się wtedy totalnie nie zgadzałem. Podobno dlatego że są lub stają się złośliwi. Jak sobie teraz o tym przypomnę to się cieszę, że  jeszcze się nie starzeje. Pisze o tym dlatego, by uzasadnić, że o wiele lepiej  rozmawiać z kimś, kto ma inne zdanie niż z kimś kto ma takie samo zdanie. Dyskusja z kimś kto ma we wszystkim takie samo zdanie to absurd. A wtedy dzięki rozmowom z owym kierownikiem magazynu, zawsze, kiedy wchodziłem do jego biura czułem się jakby na mnie czekał i dostawałem najlepsze gatunkowo sorty mundurowe (fartuch).

Sobota, 13 grudnia 2025
„Burza w sieci”? To najczęstsza publicystyczna metafora oznaczająca gwałtowną, masową reakcję internautów: falę komentarzy, krytyki, emocji i udostępnień w mediach społecznościowych. Z tytułu nie wynika o co chodzi. Oto lista tytułów spełniających to samo zadanie, ale inaczej brzmiących: Internet zawrzał |Fala oburzenia w sieci | Internauci nie zostawiają suchej nitki |Sieć podzielona | Rozgorzała dyskusja | Gorąca debata w Internecie | Lawina komentarzy | Zalała sieć fala krytyki | Tysiące komentarzy pod wpisem | Temat zdominował media społecznościowe | Tego nikt się nie spodziewał  | Jedno zdanie wystarczyło- | Sieć eksplodowała-Internauci w szoku | To nagranie podbiło Internet | Internet ma zdanie Sieć znów wie lepiej | Twitter/X nie zawiódł | Komentarze mówią wszystko. Zapewne to nie wszystko. Chociaż w żadnym z tych tytułów nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze, czyli o klikanie. Clickbait, czyli przynęta na kliknięcia lub w skrócie „Klikadło”
Kenia


Piątek,
12 grudnia
2025

Po co te wszystkie rozważania o sztuce, jeśli teraz powiem, że fotografuję dla piękna nie dla sztuki, bo gdyby było odwrotnie to robiłbym średnio jedno zdjęcie na rok i ewentualnie ok 10 dokumentalnych. Mimo tego wcale nie idę na łatwiznę, bo wtedy fotografowałbym człowieka jako najpiękniejsze dzieło jakie do tej pory zostało stworzone przez naturę i jako jedyne znane dotychczas we wszechświecie. Ocenia się, że 60-80 % wykonywanych zdjęć jest z człowiekiem w kadrze z czego 45% to „selfie”, którego jak dotychczas nigdy nie zrobiłem. Dla mojej fotografii wystarcza najpiękniejsza we wszechświecie planeta – Ziemia, a na niej inne dzieła także najpiękniejszego procesu twórczego, czyli ewolucji. To właśnie ewolucja jest piękna, a nie teoria ewolucji, bo jest ona faktem, a nie teorią tylko. Dzięki ewolucji człowiek jako jedyna istota potrafi tworzyć świadomie dzieła, które nie służą przetrwaniu, czyli sztukę. Biorąc to pod uwagę, wszystkie moje fotografie to w istocie „Sztuka”!!!
To zdjecie jest czarno-bilae bo kolorowe nie wygladalo najlepiej.   Kenia (Lake Nakuru National Park)



Czwartek, 11 grudnia 2025

Poprosiłem GPT by zrobił mi szkic ołówkowy przedstawiający wspomniane wcześniej malowidło Marszałka z kasztanką. Chciałem jedynie sprawdzić co zrobi „ktoś”, kto nazywa krytyków nagości eksponowanej w tym „dziele sztuki” świętoszkami (w tym momencie sprawdziłem pisownię, czy to nie było przypadkiem napisane świntuszkami, ale nie). Po wielokrotnych próbach i informacji, że nie może to być wygenerowane, bo narusza jakieś ograniczenia. Nie wiem, czy ze względu na ocenzurowanie nagości, czy chodzi o prawa autorskie. Poprosiłem więc o szkic Adama i Ewy w raju. Po kilku próbach zrezygnowany napisałem co następuje: „Wygeneruj szkic ołówkiem Adama i Ewy w takiej formie, żeby nie naruszał twoich zasad, ale żeby można powiedzieć, że to Adam i Ewa w raju.” Efekt poniżej! Trudno uwierzyć, jak wielkie jest „rozdwojenie jaźni” GPT, co zapewne spowodowane jest zakodowaną poprawnością polityczną czy jakąś inną. Proszę zauważyć uniwersalny liść i braki anatomiczne. Jestem ciekaw czym się czesze Ewa, jak obcinają owłosienie, bo wyglądają na bardzo zadbanych

Ś
roda, 10 grudnia 2025
Kilka dni temu wspomniałem, że oznajmiłem GPT że ma wyprany mózg. Zdania nie zmieniłem, a wręcz utrwaliłem swoje przekonanie przy okazji tworzenia najkrótszej definicji sztuki. Mimo zadania kilku kolejnych niewygodnych pytań nadal twierdzi, że brzydota może być eksponowana w sztuce byle miała ona jakiś przekaz też niekoniecznie pozytywny, wystarczy, że efekt oddziałania jest pozytywny. Efekt oddziaływania zależy głownie od odbiorcy w tym galerie, publicyści, ogólna publiczność. To ta ostatnia bywa najbardziej wrażliwa i obiektywna, niesterowalna, bo nie jest związana z rynkiem. O swoim zastrzeżeniu co do oddziaływania sztuki miałem okazje wspomnieć znanemu nowojorskiemu artyscie Januszowi Skowronowi. Dał mi przykład niedopuszczalnego, nieodpowiedzialnego szokowania widza jakim jest obraz malarski nagiego Marszałka Józefa Piłsudskiego i jego kasztanki prezentowany w Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie. Od kiedy nagość jest czymś odkrywczym w szokowaniu? Myślę, że pierwszymi szokującymi nagością byli Adam i Ewa. Sądzę, że przez nich liść figowy stał się najczęściej malowanym i rzeźbionym liściem wszechczasów. Poprosiłem GPT o ocenę tego obrazu. Tych co są oburzeni nagością Marszałka nazwał świętoszkami. Domyślam się, dlaczego? Bo to galeria, bo to znany artysta itd. Według mnie, absolutnie nie świętoszka - bo GPT ma wyprany mózg, ale to jest tylko moja opinia zarówno ta dotyczaca obrazu, jak też GPT

Wtorek 9 grudnia 2025
Ostateczna wersja najkrotszej definicji sztuki brzmi: "Art to wytwór ludzkiego działania, w którym siła formy i przekazu dominuje nad użytecznością, wywołując trwałe przeżycia estetyczne, emocjonalne lub intelektualne."

Moje stanowisko wobec uogólnionej definicji sztuki
Zgodnie ze współczesnym podejściem można uznać, że sztuka nie musi nieść pozytywnego przekazu ani wywoływać przyjemnych emocji. Może boleć, niepokoić, szokować, a nawet budzić wstręt. Może operować brzydotą, chaosem, deformacją i grozą, i nadal być uznawana za sztukę. Może także nie pełnić żadnej funkcji użytkowej. Jednak ja tej definicji nie akceptuję w wymiarze moralnym.
Uważam, że doszukiwanie się wartości artystycznych dla przykladu w zdjęciach wojennych jest przekroczeniem granicy etyki. Wojna jest tragedią człowieka, a estetyzowanie cierpienia, śmierci i zniszczenia odbieram jako moralny gwałt. Nie wyobrażam sobie zawieszenia na ścianie „artystycznego” zdjęcia wojennego — obrazu, który miałby codziennie niepokoić, ranić, epatować krwią i rozpaczą. Jeśli sztuka ma służyć człowiekowi, to nie może go systematycznie zatruwać obrazami bólu.
Akceptuję zaproponowaną wcześniej definicję sztuki wyłącznie jako opis obowiązujących standardów kulturowych. Brakuje mi jednak w niej jednego zasadniczego zastrzeżenia: że ostateczny skutek oddziaływania sztuki na człowieka powinien być pozytywny. Sztuka nie musi być łatwa, nie musi być ładna, ale powinna w jakimś sensie człowieka wzmacniać, a nie niszczyć. Dlatego rozróżniam dwa sposoby rozumienia sztuki:.
Świat może nazywać sztuką wszystko, co spełnia formalne kryteria, a ja nazywam sztuką tylko to, co pozostaje w zgodzie z elementarną odpowiedzialnością moralną.
Chetnie zamieszcze tu krotkie komentarze nadeslane pod supered@supered.com

Poniedziałek 8 grudnia 2025

🏆
RANKING GPT OD NAJTRAFNIEJSZEGO DO NAJMNIEJ TRAFNEGO

🥇 1. MIEJSCE – NR 6 „Art to dzieło, które mocnym działaniem na zmysły przysłania inne przeznaczenie”
filozoficznie najczystsze obejmuje i piękno, i grozę pasuje do fotografii, muzyki, wojny, śmierci, abstrakcji
🥈 2. MIEJSCE – NR 8 - „Dominuje forma nad użytecznością” podręcznikowa definicja estetyczna genialna w prostocie
🥉 3. MIEJSCE – NR 1 - „Chce się wielokrotnie oglądać” test czasu intuicyjna prawda odbiorcy
4. MIEJSCE – NR 10
- „Siła przekazu łamie ograniczenia” świetne dla sztuki przełomowej, nie obejmuje sztuki kameralnej
5. MIEJSCE – NR 3
- „Wieloraki przekaz” wielowarstwowość – tak „pozytywnie” – za wąsko
6. MIEJSCE – NR 4
- „Doskonałość przewyższająca wszystko” mit absolutnej doskonałości nie zawsze działa
7. MIEJSCE – NR 2
- Redukuje sztukę tylko do przyjemności
8. MIEJSCE – NR 7
- Sprowadza sztukę do „ładności”
9. MIEJSCE – NR 9
- Błędne koło logiczne
10. 🪦MIEJSCE – NR 5 - definicja rynku, nie sztuki’ pieniądz ≠ art

Na podstawie Twoich najlepszych punktów da się złożyć definicję niemal idealną:
"Art to wytwór ludzkiego działania, w którym siła formy i przekazu dominuje nad użytecznością, wywołując trwałe przeżycia estetyczne, emocjonalne lub intelektualne." To jest wprost rozwinięcie Twoich nr 6 + 8 + 1.

Niedziela, 7 grudnia 2025
Poprosilem GPT o opinie na temat moich propozycji. Oto jego analiza wczorajszej listy w skrocie

Świetna, bardzo dojrzała lista – widać, że to nie są „hasłowe strzały”, tylko wynik realnego namysłu. Zrobię dokładnie to, o co prosisz:

OCENA PUNKT PO PUNKCIE

1.  Art – to dzieło, które chce się wielokrotnie oglądać…”
Bardzo trafne. Oddaje trwałość oddziaływania, a nie tylko jednorazowy efekt. Sztuka „nie zużywa się”. Jedyny minus: są dzieła ważne, które nie są „przyjemne” do powtarzania (np. Guernica).
2. „…wyłącznie do wywoływania pozytywnych wrażeń estetycznych”
Zbyt wąskie i błędne. Sztuka bardzo często: boli, niepokoi, szokuje, brzydzi. A jednak pozostaje sztuką.
3. „…wieloraki przekaz działający pozytywnie na zmysły”
Dobre, ale nadal za „ładne”. Wieloznaczność – tak. „Pozytywnie” – nie zawsze.
4. „…dzieło przerastające doskonałością wszystko co porównywalne”
Filozoficznie ładne, ale logicznie niebezpieczne. Bo: sztuka nie zawsze jest „najlepsza ze wszystkiego”. Awangarda często jest niedoskonała formalnie, ale genialna ideowo.
5. „…dzieło, którym zechce handlować galeria”
Fatalne jako definicja sztuki. To definicja rynku nie sztuki. Van Gogh za życia sprzedał 1 obraz – a był geniuszem.
6. „…działaniem na zmysły przysłania inne przeznaczenie”
✅✅ Jedno z NAJLEPSZYCH ujęć.Dokładnie oddaje to, co już wspólnie wcześniej wyprowadziliśmy: 👉 dominacja funkcji estetycznej nad użytkową. To bardzo bliskie definicjom akademickim.
7. „…wyłącznie doskonałe piękno”
Klasyczny błąd estetyczny. Brzydota, groza, chaos, deformacja – też bywają sztuką.
8. „…dominuje forma nad użytecznością”
✅✅✅ BARDZO MOCNE, CZYSTE I TRAFNE.
To w zasadzie skrót definicji z estetyki: sztuka = przewaga formy nad funkcją.
9. „…tworzone przez uznanego artystę”
Błąd logiczny (błędne koło). Artysta jest artystą, bo tworzy sztukę czy odwrotnie? Outsider art obala tę definicję całkowicie.
10. „…siła przekazu łamie wszelkie ograniczenia”
Bardzo dobre jako opis WIELKIEJ sztuki, ale nie każda sztuka musi „łamać wszystko”.
Jutro opublikuje ranking stworzony przez GPT.

Sobota, 6 grudnia 2025
Co to jest „Art” w możliwie najkrótszej definicji. Oto kilka moich propozycji:
1. Art - to dzieło, które chce się wielokrotnie oglądać, słuchać, nawet wtedy, kiedy nie posiada ono innej wartości użytkowej.
2. Art - to działa stworzone wyłącznie do wywoływania pozytywnych wrażeń estetycznych – zmysłowych
3. Art. - to dzieła o wielorakim (wielostronnym) przekazie działającym pozytywnie ma nasze zmysły.
4. Art - to dzieło przerastające swoją doskonałością estetyczną, ideową, symboliczną wszystko co jest porównywalne.
5. Art - to dzieło, którym zechce handlować galeria artystyczna.
6. Art to dzieło, które mocnym działaniem na zmysły, przysłania jego inne poza-artystyczne przeznaczenie.
7. Art. - to wyłącznie doskonałe piękno w każdej możliwej formie.
8. Art to dzieło, w którym dominuje forma nad użytecznością
9. Art to każde dzieło tworzone przez uznanego lub wykształconego artystę
10. Art to dzieło, którego siła przekazu łamie wszelkie ograniczenia

Uszereguj definicje od najtrafniejszej w/g Ciebie do najmniej trafnej wpisując ich numery w odpowiedniej kilejności. Wynik prześlij na supered@supered.com
Zdjęcie wykonane podczas "pokazu" World War II Weekend w Pensynwani


Piątek,
5
grudnia 2025
Pokłóciłem się z GPT, bo mu oznajmiłem, że ma wyprany mózg. Mimo tego wcale na mnie się nie obraził, co znaczy, że moralnie stoi wyżej niż zdecydowna większość społeczności, bliska 100%. Myślę, że gdybym komukolwiek powiedział, że ma wyprany mózg, to obraziłby się na pewno. Działa to podobnie jak powiedzenie komuś z demencją, że ją ma, chociaż w tym przypadku zaprzeczenie jest usprawiedliwione. Pisząc "wyprany" obnoszę się do najszerszego nie tylko ideologicznego znaczenia tego słowa. W tym znaczeniu wyprany mózg może mieć naukowiec, który bezkrytycznie przyjmuje wszystko, bez swoich weryfikacji i przemyśleń. Wyprany mózg mam także ja, z tą różnicą, że jestem tego w pełni świadomy. Nikt mnie więc nie obrazi oznajmiając mi to. Wręcz bardzo chętnie to usłyszę, bo wtedy pomoże mi skorygować moje antypralniowe nastawienie do jakiegoś procederu. Jedynie nie chciałbym, aby był to ktoś po długoletnim  solidnym praniu z użyciem Cloroxu, i nie wyciągnięciu własnych wniosków obronnych.
Portret wykonany przez GPT już po moim zarzucie. Może jednak ten mój groźny wzrok jest efektem rewanżu


Czwartek 4 grudnia 2025
Oto kolejne zdjęcie z pięknej Kotliny Kłodzkiej. Polanica Zdrój © Edward Madej (20025)
Polanica Zdroj

Środa
, 3 grudnia 2025
Ze względu na wizytę bardzo ważnych gości elity ameryka
ńskiego biznesu zamieszczam jedynie zdjęcie z serii "Reflections"     © Edward Madej (20025)


Wtorek 2 grudnia 2025
Wychowałem się w Polsce na lekturach szkolnych w tym między innymi „Winnetou” i innych książkach Karla Maya z indiańskimi bohaterami. Ich największą słabością było to, że autor nie był w Stanach przed ich napisaniem. Bardzo wtedy pragnąłem spotkać Indian i marzyłem o popłynięciu do Ameryki. Zapewne o tym marzyły miliony Europejczyków głownie młodzieży. Karl May sprzedał 200 milionów swoich książek na całym świecie przetłumaczonych na 45 języków. Niestety liczba sprzedanych jego ksiażek w Stanach jest wręcz śladowa i nie ma wpływu na zaokrąglenie do 200 milionow. Dla Amerykanów styl Maya był zbyt „europejski”, romantyczny, wyidealizowany wręcz bajkowy i bardzo moralizatorski. W tym miejscu staram się ich (Amerykanów) zrozumieć, bo wiele także złego doświadczali ze strony Indian, broniących swoich ziem, którzy nie zdawali sobie sprawy, z tego, że nie będą w stanie zatrzymać kolonizatorów. Oglądnąłem sobie film "Ostatni Mohikanin", który w miarę realistycznie pokazuje tamte czasy. „Ostatni Mohikanin” był „dozwolony”, bo nie podważał amerykańskiego mitu założycielskiego. Winnetou (ksiażka) nie była „dozwolona”, bo go podważała wprost. W Polsce książka Winnetou i film stały się wręcz kultowe, a w Ameryce praktycznie wcale nie zaistniały...to ogromny paradoks historii! Osobiście, mam pewną korzyść z tego odnowienia wspomnień. Postanowiłem wybrać się do Północnej Karoliny (Blue Ridge Mountains) szczególnie do Chimney Rock State Park i Hickory Nut Gorge, gdzie nakręcono najważniejsze sceny plenerowe. Akcja filmu dzieje się głównie w stanie Nowy Jork w czasie wojny francusko-indiańskiej, więc fajnie, że chociaż część scen nakręcono w okolicy Fort William Henry i Lake George w Adirondack Park NY.

Poniedzialek 1 grudnia 2025
Wspomniany kilkakrotnie duch Irokezów chyba osiadł we mnie na stałe. Będę więc wracał do tematu amerykańskich Indian. Kanada i Stany Zjednoczone lubią mówić o prawach człowieka. Oba kraje zbudowano na ziemiach zabranych rdzennym narodom. Różnica polega na tym, jak dziś próbują zmyć z siebie ten historyczny dług. Kanada mówi wprost: to była wina państwa. Powołała Komisję Prawdy i Pojednania, oficjalnie przeprosiła za szkoły rezydencyjne, wypłaca odszkodowania, inwestuje w wodę pitną, mieszkania i edukację. Robi to podobno wolno, często nieudolnie, z oporem urzędników, ale poczuwa się do odpowiedzialności . Państwo uznaje, że skoro było sprawcą, samo musi być płatnikiem rachunku. Stany Zjednoczone podeszły do problemu inaczej. Nie ma jednego narodowego programu rekompensat. Nie ma pełnego przyznania się do winy. Oferują za to sąd. Jeśli coś wam zabrano – udowodnijcie to. Jeśli złamano traktat – pokażcie dokumenty. Jeśli odebrano wodę – wygrajcie proces. I tak rdzenni Amerykanie od pokoleń nie tyle otrzymują pomoc, ale wywalczają sprawiedliwość uporem i pieniędzmi organizacji pomocowych. Każda z tych wygranych jest okupiona latami batalii i kosztami, które ponoszą głównie sami poszkodowani, przez fundacje i darczyńców. Państwo płaci dopiero wtedy, gdy przegra w sądzie.
Podsumowując. Kanada spłaca dług czekami i przeprosinami. USA każą go odbierać w ratach z sądowej sali rozpraw. Dwa systemy, jedna hańba, tylko sposób jej zamiatania pod dywan jest trochę inny.


Niedziela, 30 listopada 2025

Po wygranym wczoraj przez Barcelonę meczu
(3:1) z Alaves doszedłem do wniosku, że piłka nożna staje się coraz bardziej chamską przez tolerowanie ostrej gry. Niemal każde wejście w przeciwnika bywa na granicy faulu lub nim jest. Jest to wina zarówno piłkarzy, łagodnych przepisów i łagodnego sędziowania. Chwytanie przeciwnika z koszulkę stało się stałym elementem gry. Zawodnik, który to robi wręcz się piłkarsko ośmiesza, gdyż nie może sobie poradzić w sportowy sposób. Przepis dopuszcza krótkotrwałe uchwycenie, ale ile trwa to "krótkotrwałe" dla sędziego? Za to zawsze powinna być żółta kartka. Piłkarz ma ręce tylko po to żeby się podrapać, podciągnąć spodenki lub getry i ewentualnie poprawić fryzurę. Sprawdziłem statystyki i akurat się okazało, że mecz ten był wyjątkowy pod względem ilości fauli, ale nic dziwnego, bo Anaves z którym grała Barce jest najbardziej faulująca drużyną w LaLidze z pierwszym miejscem w poprzednim sezonie i prowadzi także w tym sezonie. W piłce nożnej najpiękniejszą rzeczą jest to, że praktycznie gra piłkarza nie zależy niemal zupełnie od sprzętu jak to jest np. w hokeju, żużlu, kolarstwie itp. Ale jak tak dalej pojdzie i faul stanie się głównym elementem gry, to ochraniacze na nogach nie wystarczą, a zawodników trzeba będzie ubierać obowiązkowo, tak jak to robi się w futbolu amerykańskim (pancernym). Składają się na to: ochraniacze bioder, ud kolan, kręgosłupa, żeber całej klatki piersiowej i zębów oraz kask. Razem wszystko waży od 10-14 kg. I nawet to nie wystarcza, bo kontuzji jest więcej niż w piłce nożnej.
Kolejne zdjęcie z archiwum, tym razem mój najbardziej ulubiony ptak. Adirondack  © Edward Madej (20025)


Sobota, 29 listopada 2025
Dzisiaj Andrzejki. Wiążą się one przede wszystkim z wróżbami. Jakoś mi się nie utrwaliło nic z Polski chociaż pamiętam ze poddałem się z takiej okazji jakimś wróżbom z lania wosku. W żadne wróżby absolutnie nie wierzę, ale pewno i wtedy też nie wierzyłem, chociaż gdy mają one pozytywny charakter to chciałoby się wierzyć. W Ameryce byliśmy na pewno na jakiejś zabawie andrzejkowej, może nawet więcej niż raz, ale to było dawno. Jakoś oprócz ducha Irokezów towarzyszy mi nadal duch polskości, więc włączyłem sobie trochę moich ulubionych melodii z epoki przed-Martyniukowej. Doszedłem do wniosku, że w tym zakresie (tańca) jestem od co najmniej 10 lat nieaktywny. Chyba jest to już nie do nadrobienia, bo nie widzę siebie tańczącego przy dzisiejszej muzyce. Gdzie te czasy, kiedy na parkiecie panował rock & roll, walc, tango, twist i inne. Oczywiście jestem w stanie zatańczyć w stylu „Zenek freestyle” jak wszyscy, poruszając się zgodnie z zasadą - co ciało podpowie byle utrzymać rytm. Wystarczy, krok w prawo, krok w lewo, klaśniecie, ręce w górę, obrót, a przy moim ubezpieczeniu mogę nawet lekko podskoczyć, ale kręceniem partnerki już bym nie ryzykował. Zapraszam na moją stronę alejaja.com do posłuchania moich ulubionych piosenek. Gwarantuję, że każdy znajdzie tam coś dla siebie, a może nawet zapragnie zatańczyć. Mogę także umieścić twoje ulubione na tej stronie. Zobacz TUTAJ
Zdjęcie tegoroczne z Adirondack (Long Lake). To jest nurogęś (samica), mylona często z kaczką. Jest drapieżnikiem i poluje aktywnie na żywe ofiary (głównie ryby), ma wąski, ząbkowany dziób jak piłę i ma doskonały wzrok po wodą


Piątek, 2
8 listopada
2025
Black Friday, czyli Amerykańskie Święto Karty Kredytowej.
I tym razem zignoruje go totalnie


                                   
By zobaczyć więcej kliknij na zdjęcie powyżej lub TUTAJ

Czwartek, 27 listopada 2025
Dzisiaj Thanksgiving (Święto Dziękczynienia) najbardziej chyba kontrowersyjne święto w Stanach. Pytanie – za co i komu i w jakiej formie mamy dziękować.
1. Zgodnie z tradycja dziękować powinniśmy Bogu za przetrwanie pierwszej zimy przez pierwszych przybyszów z Europy. Nie wspomina się ani słowem o potrzebie dziękownia Indianom.
2. Opatrzności (czyli także Bogu w większości religii) z dobre plony w pierwszym roku.
3.
Rdzennym Amerykanom (Wampanoag), za pomoc w nauce prowadzenia upraw, polowania, przetrwania. Za to wszystko kilka dekad później zostali: wypchnięci z ziem, wyniszczeni chorobami, doświadczyli przemocy i… nie byli już zapraszani do stołu.
Historyczna prawda
wskazuje, że na wspólnej uczcie była dziczyzna, kukurydza, ryby, dynia. Prawdopodobnie nie było indyka jako głównego dania, żadnych ziemniaków ani sosu żurawinowego. Dzisiaj mamy masową konsumpcję, indyka z supermarketu, Black Friday następnego dnia, i żadnego odniesienia do rdzennych ludów. Dla nich Thanksgiving to symbol utraty ziem, kulturowej katastrofy i sposób na wybielanie kolonizacji. Thanksgiving to święto wdzięczności bez realnego adresata, wyrażonej zjedzeniem indyka, co nie ma nic wspólnego z tym, komu te podziękowania faktycznie się należą.

Zgodnie z treścią dzisiejszego wpisu i gestem Barbary wszystkie te kwiaty są przeznaczone dla rdzennych Amerykanów jako wyraz prawdziwego i szczerego podziękowania za to  że możemy żyć razem w tym pięknym kraju. Brzmi to lekko patetycznie, ale to za sprawa obecności ducha Irokezów, który mi nadal towarzyszy (wyjaśnienie we wczorajszym wpisie poniżej zdjęcia).


Ś
roda, 26 listopada 2025
Będąc w tym roku w Adirondack, odwiedziliśmy rodzinne muzeum Indian Irokezów w miejscowości Onciota w północnej części parku, jakieś 55 mil od Long Lake (ok. godziny jazdy samochodem). Chciałem po prostu „poczuć” trochę ducha dominujących kiedyś na tych terenach plemion Irokezów. Oficjalna nazwa muzeum to Six Nations Iroquois Cultural Center. Każdemu kto odwiedza Adirondak polecam to wspaniałe jak na rodzinna skalę miejsce, przyjazne zwiedzającym, czego doświadczyliśmy, szczególnie, gdy dowiedzieli się, że pochodzimy z Polski i mieszkamy w New Jersey. Spotkaliśmy obecnego dyrektorem Centrum Davida Faddena  i mogliśmy porozmawiać z nim i dowiedzieć się coś więcej o jego mohakskiej rodzinie i historii Centrum od założenia w 1954 roku. David jest również malarzem używającym specyficznej techniki malarskiej. Jego prace mogliśmy również zobaczyć podczas naszej wizyty. Dowiedzieliśmy się również o tym, że mają w planach budowę nowego wiekszego budynku dla muzeum. Nie przez przypadek publikuję ten wpis w czasie Thanksgiving, chociaż nie wiem, czy David byłby z tego zadowolony. Do tego tematu jeszcze wrócę wkrótce. Przy portretowaniu musiałem uważać, żeby mu nie obciąć bardzo długiego warkocza.  Zapewniam, że duch Irokezów towarzyszy mi do tej pory nawet tu w New Jersey 😊



Wtorek, 25 listopada 2025
Dziś został uwolniony indyk. Cały świat zobaczył białego szczęśliwca i usłyszał mowę pochwalna najpotężniejszego prezydenta świata. Indyk powinien paść z radości. Uniknął bowiem śmierci zamienionej co prawda tylko na dożywocie, ale spędzi resztę życia w luksusie. Jeśli nadal będzie miał takie szczęście, to trafi do jakiejś rolniczej uczelni z zastrzeżeniem, że nie może ona znajdować się w stanie rządzonym przez demokratów. Oczywiście nie będzie używany do badań naukowych, ale do codziennego podziwiania przez zatrudnionych tam profesorów. Jeśli będzie miał mniej  szczęścia, to może także trafić do ktoregoś ze specjalnych rezerwatów lub do zoo. Na szczęście nie trafi do żadnego lasu, bo padłby z głodu po kilku dniach. Uwalnianie (nie ułaskawienie) indyka jest orgomną hipokryzją tego święta. Uwalnia się 2 indyki (jednego uczestniczącego w ceremonii i drugiego zapasoweg nie pokazywanego publicznie), a zabija się 45-50 mln. innych na to samo święto. Ile w tym uwolnieniu jest dziękczynienia w stosunku do rdzennych Amerykanów? Co oznacza tak rozdmuchana na cały świat fałszywa litość nad indykiem i równocześnie ignorowanie Indian? Nie ma innego lepszego określenia niż h i p o k r y z j a?
 
Poniedziałek, 24 listopada 2025
Jan Ciszewski, ale cichy nie był (cytaty)
„Lato! W środku mamy dwóch zawodników, proszę państwa! Grzegorz Lato, sam McFarland! Ucieka teraz… Gadocha, Domarski… Gol! Gol, proszę państwa! Sensacja na Wembley!”
„Proszę państwa… No mój Boże, co ja mam państwu powiedzieć? Dwadzieścia lat czekałem na taką chwilę, ponad pięćdziesiąt lat czekało polskie piłkarstwo, sport najbardziej lubiany przez nas w kraju! Wspaniały widok, proszę państwa, wspaniały widok! Bohaterowie nie są zmęczeni, bohaterowie są uszczęśliwieni.” -
było to po zdobyciu złotego medalu przez reprezentację Polski w piłce nożnej podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich 1972 w Monachium.
„Rzucona moneta! Polska! Górnik! Brawo, brawo! Proszę państwa, a więc sprawiedliwości stało się zadość! Sprawiedliwości stało się zadość! Kochani chłopcy, macie jednak szczęście!”  -  Po rewanżowym meczu Górnik Zabrze z AS Roma, gdy awans został zadecydowany rzutem monetą (1970).
„Wróciliśmy z dalekiej podróży.”
„Mecz można przegrać, wygrać, albo zremisować.”
„Wszystko w rękach… naszego konia.” - Podczas relacji skoków konnych jeźdźca Jana Kowalczyka na Igrzyskach w Moskwie 1980
„4 : 1 dla Polski! Grzegorz Lato, Robert Radocha – przepraszam za to przejęzyczenie – i dwie bramki Andrzeja Szarmacha!”

Niedziela 23 listopada 2025

Bohdan Tomaszewski
- Te słowa poszły w świat (cytaty)
„Powtarzam do znudzenia, że istotą sportu jest rywalizacja, wola walki. Sport jest demokratyczny i sprawiedliwy. Jest zaprzeczeniem fałszu, przemocy i hipokryzji. Jest aktem dzielności i poświęcenia”
„Zdawało się, że po prostu zaprzeczył prawom ciążenia. Płynął w powietrzu i płynął, gdzieś hen daleko, by ostatecznie wylądować na 111. Metrze” – z Sapporo po skoku Wojciecha Fortuny.
"Przyśpieszył, idzie w górę... przeszedł! Przeszedł!" – o skoku o tyczce Władysława Kozakiewicza w Moskwie zloty medal olimpijski z rekordem świata (5,78 m)
„Człowiek uczy się do końca życia. Ja dopiero po wielu latach pracy z mikrofonem zrozumiałem, że najważniejsza w tym zawodzie jest cisza. Nadmiar słów może zgubić najlepszego komentatora, a gadulstwo to rzecz nieznośna.”
„Szurkowski to cudowne dziecko dwóch pedałów.”
"Jadą. Cały peleton, kierownica koło kierownicy, pedał koło pedała"
"Pani Szewińska nie jest już tak świeża w kroku jak dawniej"
„I tak jak wszyscy komentatorzy, przepraszam za wszystkie błędy, jakie popełniłem, ale taka jest piłka.”


Sobota 22 lstopada 2025
Bardzo sobie cenię to, że było mi dane interesować się sportem, kiedy niemal wyłącznie był uprawiany amatorsko. Pamiętam czasy, kiedy relacji z Olimpiady, Wyścigu Pokoju i innych wielkich imprez słuchało się wyłącznie drogą radiową, ale jeszcze bez reklam😊. Co za przyjemność była wtedy słuchać Bohdana Tomaszewskiego i podziwiać jego elokwencje i piękną polszczyznę (w 2001 roku uhonorowany medalem „Mistrz Mowy Polskiej”.) Bogdana Tuszyńskiego można było podziwiać za rzetelność i sportowa wiedzę. Głos niezwykle emocjonalnego Jana Ciszewskiego z Wembley słyszę do tej pory. Tomasz Hopfer jako były lekkoatleta wyróżniał się bezpośredniością i spokojem. To była polska „Wielka Czwórka Mikrofonu”

Piątek, 21 listopada 2025

W Polsce ukazała się nowa książka „Mieli nas za opętanych. Historie nadużyć egzorcystów” Czy wiecie, że egzorcyzmy są w Polsce w 21 wieku legalne!!! Diabeł czy diabły jakoś szczególnie upodobały sobie Polaków, Włochów, Francuzów i kilku innych. Prawie 100% odporność na opentanie wykazuje cała Skandynawia, Czechy, Estonia, Islandia, czemu się nie dziwię, bo przecież diabeł to istota ciepłolubna, Czeskie „bezdiable” to jakiś wyjątek. W skali świata największe zadiablenie panuje na Filipinach, w Meksyku, Etiopii co też potwierdza zależność termiczną. W Polsce z opętaniem walczy 160 profesjonalnych egzorcystów zatrudnianych głownie przez diecezje. Niestety jest to syzyfowa praca, bo nie czyni Polski całkowicie wolnej od diabla i wygląda na to, że jest to dolegliwość przewlekła, a nasze rodzime diabły uodporniły się jeszcze na modły. Stosuje się wiec coraz częściej inne wyrafinowane metody, chociaż znane one były głownie w średniowieczu.
Zgodnie z tzw. Rytuałem Rzymskim („Egzorcyzmy i inne modlitwy błagalne”), księża–egzorcyści powinni przestrzegać kilku kluczowych reguł:
Egzorcyzm nie może wyrządzać krzywdy fizycznej — nie wolno wiązać, bić ani zmuszać do czegokolwiek.
Zdrowie psychiczne i fizyczne osoby jest chronione — egzorcysta powinien wykluczyć choroby psychiczne lub neurologiczne, współpracując z lekarzami.
Osoba musi wyrazić zgodę na rytuał (osoba nieprzytomna, niepełnoletnia czy niezdolna do świadomej zgody wymaga dodatkowych procedur).
A jak
to jest w rzeczywistości??? Może chociaż częściowo będzie się można dowiedzieć z książki
, ale żeby tylko taka wiedza nie była komukolwiek potrzebna.

Czwartek, 20 listopada 2025
Przy okazji pobytu w Polanicy Zdroju kilka lat temu zwiedzaliśmy intensywnie okolice z Wrocławiem i Pragą włącznie. Ogólnie to bardzo piękny teren i urokliwe miasta i miasteczka. Jednym z nich była Kudowa Zdrój. Wybraliśmy się wtedy do Czermnej, by zobaczyć kaplicę czaszek. Okazało się, że jest to niezwykły, ale przygnebiający widok. Być praktycznie w grobowcu ze szczątkami kilkunastu tysięcy osób w większości bezimiennych to coś niezwykłego. Mimo zakazu fotografowania, pewno z powodu obawy używania lamp błyskowych, zrobiłem kilka zdjęć z biodra, bez lampy błyskowej. Uznałem, że aby je pokazać trzeba je zamienić na czarno białe, co jeszcze wzmocniło ten przerażający widok!



Środa
, 19 listopada 2025
W poprzednim wpisie szokujące jest najbardziej to, że grupa działała w Internecie. Być może że w dobie ekstremalnego hejtu klikanie na ten kanał dawało zarobek tej grupie. Korzystam często z portalu onet.pl i bardzo mnie martwi, że przykłada on rękę do tego hejtu, co prawda nie bezpośrednio, ale jednak. Anonsowanie przez nadawanie jakiej informacji tytułu zaczynającego się od „Burza w sieci po…” to drogowskaz między innymi do wszelkiego rodzaju skandali i nawet ekstremalnych form hejtu. Najbardziej mnie boli ostatnio hejt skierowany do piłkarza Barcelony Lamina Yamala. Okazuje się, że w sieci jest więcej hejtu do niego na tle rasistowskim i ksenofobicznym niż na wszystkich innych piłkarzy całej hiszpańskiej LaLigii. Ocenia się, że jest to nawet 60%. Jestem w stanie zrozumieć ostatnie jego frustracje. Dla tych, którzy nie wiedzą kim jest 18-letni Yamal informacja – jest to wielki talent piłkarski, który jest synem Marokańczyka o hinduskim rodowodzie i matki pochodzącej z Gwinei Równikowej. Jego rodzice rozwiedli się, kiedy Lamine miał 3 lata.

Wtorek, 18 lstopada 2025
Niewyobrażalne, ale prawdziwe. Pochodzący z Gruzji Michaił Czchikwiszwili, znany jako "Komandor Rzeźnik",
planował w Nowym Jorku przebranie się za Świętego Mikołaja i rozdawanie zatrutych cukierków dzieciom z mniejszości rasowych.
„Według śledczych 22-letni Czchikwiszwili był przywódcą międzynarodowej grupy ekstremistycznej o nazwie "Maniac Murder Cult" ("Kult Maniakalnych Morderców"). Organizacja promowała ideologię przemocy, której celem było wywołanie wojny rasowej i religijnej.Grupa działała za pośrednictwem kanałów w aplikacji Telegram. Opublikowała tam m.in. "Podręcznik nienawiści" — manifest zawierający instrukcje dotyczące aktów przemocy. Prokuratorzy twierdzą, że działalność grupy mogła zainspirować strzelaninę w szkole w Nashville w styczniu 2025 r., w której zginął 16-letni uczeń.”


Poniedziałek, 17 listopada 2025
Trudno po dzisiejszym meczu z Holandią przejść do porządku dziennego bez komentarza. Po ogromnych nerwach będziemy grać w barażach i to możliwe, że będziemy w pierwszym koszyku. I co z tego? Powiedzmy nawet ze wygramy baraże, ale czy to coś zmieni? Nic, pojedziemy na mistrzostwa świata, a grać będziemy jak zwykle o wyjście z grupy, bo na tyle sięgają nasze ambicje i ambicje naszych piłkarzy. Jak się gra o mistrzostwo świata to się gra o mistrzostwo świata, a nie o wyjście z grupy! Ciekaw jestem, czy Norwegia będzie też grać o wyjście z grupy? W rankingu FIFA wyprzedza nas tylko o 4 miejsca - odpowiednio 29 i 33. Osobiście stawiam na Norwegię, jeśli się jej nie przytrafi coś niespodziewanego. Jak dotąd wygrała wszystkie osiem meczów w eliminacjach, ma 24 punkty i pokonała Włochów zarówno u siebie, jak i we Włoszech. Te potęgę Norwegii reprezentuje głownie Erling Haaland, najbardziej niedoceniany jak dotychczas w plebiscycie Złotej Piłki w czym szkodziły mu dotychczasowe wyniki z reprezentacją Norwegii. Pewno Robert Lewandowski cierpi na to samo, ale wyjście z grupy mu nic nie pomoże.

Piątek
14 listopada 2025
Czasem zdarza mi się zrobić portret jak poniżej. Racoon - szop pracz po polsku był bardzo przyjazny, a widziałem także przy innej okazji, jak bardzo może być agresywny. Zdjęcie zrobione na Florydzie rok temu.
Racoon


Czwartek, 13 listopada 2025

Jeszcze jeden wpis o Dębicy. Otóż zrobiłem listę wszechczasów najbardziej znanych dębiczan. Dlaczego nazywam ją wszechczasów? Nie ulega wątpliwości, że obecnie na pierwszym miejscu byłby Mateusz Borek. Kiedyś mógł być Tadeusz Łomnicki. Swój czas miał zapewne Krzysztof Penderecki. Mieli go także bracia Lipieniowie podczas olimpiady w Moskwie zarówno mistrz olimpijski Kazimierz, jak też jego brat bliźniak Józef wicemistrz. W latach osiemdziesiątych królowałaby na niej aktorka filmowa i producentka Teresa Orłowski (mniej znana wcześniej jako Teresa Maduzia). Spotykałem ją jeszcze pod panieńskim nazwiskiem wielokrotnie, gdy przechodziła Krakowską i jak wszyscy faceci odprowadzałem ją wzrokiem daleko, bardzo daleko. Jako krótkowidz żałowałem, że  nie mogę jej widzieć z bliższa. Po pewnym czasie popsuł mi się  wzrok całkowicie i przestałem ją widywać. Dopiero po kilku latach przejrzałem, kiedy rozpoczęła "zawrot"  karierę w Niemczech (RFN). Na zupełnie innej scenie oglądałem Tadeusza Łomnickiego podziwiając go na żywo w mistrzowskiej roli w „Amadeuszu” w teatrze na Woli w reżyserii Romana Polańskiego. Józef Lipień był moim gościem, kiedy mieszkałem w Nowym Jorku. Oto lista 6 najbardziej popularnych dębiczan ułożona pod względem znaczenia ich twórczości/działalności/osiągnieć:
1.
Krzysztof Penderecki
2. Tadeusz Łomnicki
3. Kazimierz Lipień
4. Józef Lipień
5. Mateusz Borek
6. Teresa Orłowski

Środa
, 12 listopada 2025
Jednym z fotograficznych projektów Tamary Pieńko jest „Lusławickie Arboretum” — projekt, w którym dokumentuje przestrzeń ogrodu zaprojektowanego przez Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach. Tak się składa, że ja mieszkałem przez 14 lat w jego rodzinnym mieście Dębicy. Pamiętam co wtedy mówiono o znanym już w świecie "Dębiczanie". Jedna z legend głosiła, że publicznie nie przyznaje się do Dębicy jako miejsca urodzenia, nazywając go zwykle małym miasteczkiem między Tarnowem, a Rzeszowem. Podobno to była prawda, że unikał słowa Dębica. Ja to rozumiem, bo nawet teraz sam niekiedy muszę wyjaśniać, gdzie leży i to pomimo, że obecnie populacja Dębicy jest niemal pięciokrotnie większa (ok 45 000). Inna legenda podawała, że pierwszym nauczycielem muzyki był niewidomy nauczyciel (skrzypek), którego w jednym z wywiadów Penderecki nazwał ślepcem. Niewidomy, gdy się o tym dowiedział, tak bardzo to przeżył, że tego nie przeżył. Oto co po latach powiedział na ten temat Krzysztof Penderecki - „To był wspaniały człowiek, mój pierwszy nauczyciel muzyki. Niewidomy, a słyszał więcej niż my wszyscy. Kiedyś, będąc chłopakiem, powiedziałem o nim 'ślepiec' – i on się o to bardzo obraził. Do dziś pamiętam wstyd, jaki wtedy poczułem.”

Wtorek, 11 listopada 2025
Po mojej dłuższej nieobecności ze względu na pobyt w Adirondack, dopiero wczoraj wybrałem się do Nowego Jorku na spotkanie Polsko-Amerykańskiego Klubu Fotografika. Mimo, że miało ono dotyczyć także tematu wystawy w Indiach, to jednak zostało zdominowane przez wspaniałą polską fotografkę Tamarę Pieńko. To bardzo dobrze, bo wykorzystaliśmy do cna jej chwilowy pobyt w Stanach. By porozmawiać o wystawie w Mumbaju będzie jeszcze wiele innych okazji. Twórczość fotograficzna Tamary jest wyjątkowa, bo działa na kilku poziomach jednocześnie: estetycznym, emocjonalnym i psychologicznym. Cechuje ją czułość i delikatność – portrety i fotografie ciała człowieka często oddają subtelność gestów, spojrzeń, dotyku. Jej fotografie zmuszają do zadumy i refleksji i wywołują uspokajające poczucie harmonii. Podziwiam!
Moje zdjęcia, może nie wyrażają tylu emocji, bo na niewielu z nich pokazuję człowieka, ale kiedy fotografuję sarenkę patrząca ufnie w moją stronę nie wyobrażam sobie siebie w roli myśliwego. Zobacz zdjęcie publikowane 30 października (poniżej).

Poniedziałek, 10 listopada 2025
Oto kilka elementów ewolucyjnych współczesnego człowieka:
-
Kiedyś człowiek gromadził tłuszcz, żeby przetrwać zimę. Dzisiaj gromadzi tłuszcz, bo ma Netfliksa
- Człowiek potrafi wysłać rakietę na Marsa, ale nie potrafi odpowiedzieć na wiadomość przez 3 dni.
- Homo Digitalis nie będzie mówił „Mam na myśli” tylko „Mam aktualizację”
- Człowiek przyszłości nie będzie się bał śmierci. Będzie się bał – utraty danych.

Wid
ok ze Szczelinca Wielkiego  w Górach Stołowych niedaleko Kudowy Zdroju.



Niedziela 9 listopada 2025
Poprzedni przykład dotyczący trutni pokazuje jak ciekawe bywa ich życie seksualne. Ogranicza się co prawda nie do byle kogo, bo do królowej, Niestety kosztuje ich to w konsekwencji śmierć. Trutnie, które nie dostąpiły tego zaszczytu i przeżyły do jesieni robotnice przestają karmić, a potem je wypędzają z ula. Nie potrafią same zdobywać pożywienia, więc poza ulem giną z głodu. Nie mniej ciekawe jest życie seksualne monarchów. Zwykle samiec atakuje samice w locie i spadają na ziemie. Nie jest to jednak upadek moralny. Akt ten trwa od 30 minut do godziny. Odnotowany rekord wynosi 2 godziny. Oczywiście samica zostaje wtedy zapłodniona, ale samiec przekazuje jej jeszcze pakiet zawierający białka, tłuszcze i inne składniki odżywcze ułatwiające przeżycie potomstwa. Po wszystkim samica leci składać jaja, a samiec po kilku dniach ginie. Czy to przypadek ewolucyjny, że mężczyźni żyją krócej? Jeśli ma ktoś wątpliwości, czy pisze tu o czymś ważnym to powiem tylko tyle, że ok. 70% roślin jest zapylanych przez pszczoły, w czym pomagają im także motyle.

Zdjęcie z naszej miejskiej (Emerson) populacji, Dużo ich ginie potraconych przez samochody


Sobota 8 listopada 2025
Jeśli ktoś interesuje się polityką to zapewne pamięta nagonkę na profesora Stefana Niesiołowskiego. Polegała ona między innymi na wyśmiewaniu jego wyksztalcenia. Przypomnę, że jest on doktorem habilitowanym w dziedzinie entomologii, czyli nauki badającej owady.   Dystansując się od politycznych sympatii i antagonizmów, zazdroszczę mu tego wykształcenia. Wyobrażam sobie, jak fascynujące musi być odkrywanie świata owadów — i jak wiele wciąż pozostaje do odkrycia. Szacuje się, że na Ziemi istnieje od 5 do nawet 10 milionów gatunków owadów, choć dokładnie opisano dotąd około 1 miliona z nich. Czy nie fascynująca jest organizacja społecznego życia wspomnianych we wcześniejszym wpisie pszczół? Pszczoły żyją w rodzinach, gdzie każdy ma jasno określoną rolę:
Królowa (matka wszystkich pszczół) Jej jedynym zadaniem jest składanie jaj (nawet do 2000 dziennie!). Królową żywią młode pszczoły-robotnice, zwane pszczółkami karmicielkami. Produkują one specjalną, bardzo odżywczą substancję — mleczko pszczele. To dzięki niemu królowa żyje nawet 4–5 lat, podczas gdy zwykła robotnica tylko kilka tygodni (latem). Karmicielki dosłownie wkładają mleczko do jej pyszczka, a przy tym czyszczą i pielęgnują królową.
Robotnice (bezpłodne samice). Wykonują wszystkie prace: sprzątają, karmią larwy, budują plastry, wentylują ul, zbierają nektar i pyłek. Miód produkują starsze robotnice – zbieraczki. Zbierają nektar z kwiatów i magazynują go w specjalnym „żołądku miodowym”. W ulu przekazują nektar innym pszczołom, które go wielokrotnie przerabiają, wzbogacając enzymami. Potem nektar trafia do komórek plastra, gdzie pszczoły odparowują wodę przez wachlowanie skrzydełkami. Gdy miód ma odpowiednią gęstość, uszczelniają komórkę woskiem
Trutnie (samce) Ich rola sprowadza się do zapłodnienia królowej; po tym giną, a na zimę reszta jest z ula wypędzana. Role wykidajły spełniają robotnice by oszczędzić zapasy pożywienia. Jest fascynujące!


Piątek
7 listopada 2025
W pojęciu „Czas to pieniądz” praca sprowadzana jest do towaru i praktycznie nim jest. Dlaczego musimy pracować? Odpowiedź jest prosta - z tego samego powodu co robią to pszczoły czy mrówki. Tak jak one staliśmy się gatunkiem społecznym. One pracują ciężko i nie trzeba im mówić, że praca uszlachetnia, ani wyjaśniać co to jest etos pracy, nie mają potrzeby zakładania związków zawodowych. Wszystko to jest dla przeżycia gatunku. Często się słyszy, że praca uszlachetnia. Zastanawiam się nad tym jak ciężko musiała kiedyś pracować polska szlachta, by się tak bardzo uszlachetnić - nawet genetycznie, by szlachectwo przechodziło na potomstwo. Potrzeba pracy jest dostrzegana również przez wiele religii, które traktują ją zwykle jako dodatek do modlitwy. Najbardziej podoba mi się wersja „Módl się i pracuj w milczeniu”.

W ramach idei, że tylko zdjęcia pokazywane istnieją publikuje tu tegoroczne zdjęcie jesienne z Adirondack.


C
zwartek 6 listopada 2025
Uwierzcie mi, że na emeryturze największą przyjemność sprawia unikanie zasady „Czas to pieniądz”. Sądzę, że ta zasada była znana zaraz po pokazaniu się na rynku pierwszego pieniądza. Dopiero w połowie 18 wieku Benjamin Franklin wyraził ją pisemnie w eseju na temat przedsiębiorczości i etyki pracy i brzmiała w oryginale „Remember that time is money” (Pamiętaj, że czas to pieniądz) Nie było w niej nic wzniosłego, filozoficznego, chodziło o zwykłe zarobki za prace i ewentualną ich utratę, czyli czas nie wykorzystany produktywnie równa się utracone pieniądze. Była to dobra rada dla innych, bo sam był wtedy właścicielem kilku niewolników, którzy pracowali w jego domu i drukarni. Trzeba jednak przyznać, że nigdy nie patentował swoich wynalazków by mieć jakaś zapłatę za prace nad nimi, bo uznawał, że powinny one służyć społeczeństwu. Co do posiadania niewolników to miało ich 11 z 17 prezydentów przed zniesieniem niewolnictwa 1865 roku. A rekordzista Thomas Jefferson miał ich ok 600. W tamtych czasach niewolników posiadali pastorzy i ważniejsi hierarchowie religijni, zakony, co szczególnie dewaluowało słowo moralność religijna. Benjamin Franklin zmienił za swojego życia diametralnie poglądy. Uwolnił swoich niewolników, a pod koniec życia był prezesem Pennsylvania Abolition Society, organizacji walczącej o zniesienie niewolnictwa. Krótko przed śmiercią złożył w kongresie petycję o zniesienie niewolnictwa w całych Stanach Zjednoczonych. Jeśli jeszcze teraz ma ktoś wątpliwości, że czas to pieniądz to proszę zapytać o to reklamodawców. Super Bowl 2025 30-sekundowy spot 7 mln. Czas to pieniądz!!! (Po więcej wspaniałych aforyzmów Benjamina Franklina kliknij link B. Franklin w kolunnie po lewej)

Jakie to miasto? Dla ulatwienia podaje,ze to polskie miasto i nie jest to Tarnów!



Środa
5 listopada 2025
Dawno nie zamieszczałem wpisu dotyczącego ewolucji. Mam więc doskonały przykład na ten temat dziwnie wiążący się z świętem zmarłych, a jest nim motyl monarcha! Otóż w kulturze Meksyku jest symbolem nadziei i pamięci. Monarcha wraca tam na „Día de los Muertos” (Dzień Zmarłych) i utożsamiany jest z duszami przodków. Od tej pory zimuje w lasach jodły meksykańskiej (jodła święta) w górach na wysokości od 2400 do 3600 metrów w regionie przygranicznym stanów Michoacán i Estado de México. Monarcha jest jednym z najbardziej fascynujących owadów na świecie. Jest gatunkiem migracyjnym o najdłuższym dystansie migracji wśród motyli wynoszącym 4000 do 5000 kilometrów. W ciągu roku pojawiają się 4 jego pokolenia. 3 pierwsze to tzw. krótkowieczne, żyjące od 2 do 6 tygodni. Emigruje ono z Meksyku na północ aż do Kanady. Czwarte długowieczne żyje ok 8 miesięcy i wędruje do Meksyku, czyli do miejsca, którego wczesniej nigdy nie odwiedził. Tam zimują i stamtąd wyruszają na północ, ale dopiero po złożeniu jaj giną.

Na czym polega genetyczna niezwykłość monarchy:
- pamięta trasę przodków bez nauki
- ma genetyczny kompas słoneczny i magnetyczny
- jest trujący i korzysta z trucizny jako ochrony
- jego skrzydła działają jak biologiczny panel słoneczny
- potrafi tworzyć społeczny system ogrzewania
Monarcha (Long Lake 2025)

Wtorek 4 listopada 2025
Pamiętam, jak jeszcze nie tak dawno kontakt na odległość był praktycznie możliwy jedynie drogą pocztową. Tak było w Polsce w latach pięćdziesiątych i jeszcze w sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Obowiązywała wtedy żelazna zasada, że na list się odpowiada. Gdy nie było odpowiedzi w jakimś terminie martwiliśmy się co się stało. Bywałem wtedy rodzinnym sekretarzem. Kiedy odpisywałem łatwo mi wtedy było używać zwrotów typu; Szanowna Pani, Drogi Wujku, czy niekiedy Wielce Szanowny Panie, a nawet Wielmożny Panie, w stosunku do osób znaczących. A w rodzinie używałem zwrotu Kochana Mamo, co zostało mi do tej pory w stosunku do mojej Teściowej. Ciekawe, że na pisanie listów zawsze wtedy był czas, a niekiedy wszystko trzeba było opisywać, bo o zdjęcie było trudno. Jak to wszystko się teraz zdewaluowało. Czy widział ktoś „tekst” zaczynający się od „Drogi”, czy „Szanowny”? No może w emailach, które z nazwy powinny być kontynuacja korespondencji listowej, Niestety wadą tego przekazu jest jego natychmiastowość. Bo kto to widział, żeby od razu odpisywać tak jakby nie miało się nic innego do roboty. Później się zapomina. Problem w tym, że emalii się używa coraz rzadziej, bo na nie rzadko się odpowiada. Nawet, gdy z jego treści nie wynika potrzeba odpowiedzi, to wystarczy zwykłe – Dziękuję! Zupełny brak odpowiedzi znaczy praktycznie p.m.w.d. Z góry przepraszam, jeśli się to zdarzy mnie. Tak, czy inaczej email pozostanie moim podstawowym sposobem porozumiewania się. Jednym z powodów jest to, że przesyłane przeze mnie zdjęcia rzadziej będą ulegać profanacji przez oglądanie ich na IPhonie.
Sznur Kormoranów, chociaż nie w locie, ale chyba trochę splątanych (zdjęcie zrobione wczoraj)
Kormorany


Poniedziałek  3 listopada 2025
Przy okazji wizyty na cmentarzu chciałem wyrazić moja opinie, że flaga amerykańska jest najbardziej spowszedniałym rekwizytem eksponowanym w publicznych miejscach. Umieszczana jest przy wielu grobach w tym nie tylko na grobach żołnierzy. W Adirondack znajduje się przy każdym stoisku z drewnem na ognisko. Na jednym z nich widziałem 5 flag i 2 wiatraczki w kolorach flagi. Stojąc na chodniku naprzeciwko Hotelu Adirondack w Long Lake w zasięgu mojego słabego wzroku doliczyłem się aż 29 flag. Niemal wszystkie doniczki z kwiatami zdobiły flagi. Niektóre z nich wymagały porządnego prania. Profanacja!
Najczesciej spotykane zwierze w Emerson. Gdyby się nie poruszyła nie byłoby zdjęcia.


Niedziela 2 listopada 2025
Wczoraj w dzień Wszystkich Świętych wybrałem się na pobliski cmentarz. Tak bliski, że na swój pogrzeb będę mógł iść na piechotę. Nie wiem jednak czy się zakwalifikuję, bo on należy do sąsiedniego miasteczka. Chodzę tam dość często nad małe jeziorko, gdzie można spotkać sarny, jelenie, lisa, żółwie i wiele różnych gatunków ptaków. Tym razem jednak zrobiłem to, by zobaczyć, czy jest tam jakaś aktywność z okazji tego tak ważnego w polskiej tradycji święta. Mimo, że nie spotkałem żywej duszy, bo niestety w USA tego święta się nie obchodzi, to po cichu liczyłem, że może spotkam tam Polaków. Przeliczyłem się, bo w tej okolicy mieszka niewielu rodaków. Nie spotyka tam się polsko-brzmiących nazwisk na grobach. Jedno z wykonanych zdjec użyłem do zrobienia kartki z okazji dnia Wszystkich Świętych (poniżej).


Sobota 1 listopada 2025
Do 2 listopada, czyli jeszcze 2 dni trwać będzie wystawa Ambasadorowie Polskiej Fotografii w Mumbaiu w której biorę udział. Pokazuje zdjęcia Tarnowa zgodnie z sugestią organizatorów, żeby promować Polskę. Zdecydowałem się na nie w ostatniej chwili biorąc pod uwagę, że w Adirondack nie miałem dostępu do pełnego zbioru zdjęć. Zdjęcia wykonane w technice HDR. Charakteryzują się tym, że praktycznie nie ma na nich ludzi, mimo że są zrobione w zwykle bardzo ruchliwych miejscach. Dzięki temu dominuje architektura. Zaskoczyła mnie jednak niewielka reakcja ze strony większości co do promowania Polski.


Piątek 31 Października
2025
Podczas naszej 3 dniowej wyprawy z Adirondack do Montrealu mieliśmy możliwość zobaczyć ekspozycję zdjęć World Press Photo 2025. Jako miłośnik fotografii oświadczam z pełną świadomością, że ani jedno zdjęcie nie sprawiło mi przyjemności podczas oglądania. Wręcz przeciwnie, przy większości czułem obrzydzenie. Czy rzeczywiście fotografia prasowa musi być pokazywaniem wszelkich tragedii, wojen, przemocy, nędzy, klęsk żywiołowych, nietolerancji, biedy, skutków narkomanii itp. Nawet prezentowana seria portretów, to ekspozycja brzydoty. Czy tylko takie zdjęcia nadają się do publikacji prasowych, bo na nich można zarobić? Pokazywanie czegoś na okrągło raczej powszednieje niż zapobiega. Z przyjemnością zostawiam tego typu fotografię innym.

Czwartek 30 października 2025
To poniższe zdjęcie jest przykładem, że za siatką jest bezpieczniej. Tam nie jeżdżą samochody. Na naszym terenie jest ogromna ilość saren. Widać to także po naszym ogrodzie, gdzie wszystko jest ogołocone. Ta sarenka wygląda dla mnie niewinnie.


Środa 29 października 2025

Wczoraj wybrałem się pieszo z aparatem nad jezioro Oradell by fotografować kormorany. Jezioro to jest osiatkowane jako zbiornik wody pitnej. Zrobiłem więc kilka zdjęć przez siatkę. Doszedłem do jego południowego krańca, gdzie jest zapora do upuszczania nadmiaru wody. Postanowiłem jednak pójść kawałek z drugiej strony zapory. Zobaczyłem na mapie, że wzdłuż jeziora oczywiście ogrodzonego jest alejka przy samym jego brzegu. Po przejściu sporego kawałka zorientowałem się, że czas chyba zawrócić. Jednak bez ponownego sprawdzania mapy zdecydowałem, że obejdę jezioro wokoło. Okazało się, że w tym momencie do przejścia miałem jeszcze 4/5 drogi do domu, o czym się przekonałem później. Przyznam się, że już przestałem praktycznie fotografować, bo nie było nic ciekawego. Sporą cześć drogi musiałem pokonać drogą szybkiego ruchu, bez chodnika, by skrócić trasę. Natknąłem się na 3 zabite przez samochody sarenki. Okazało się, że przeszedłem ok 12.5 mili, czyli jakieś 20 km. (według IPhona 25 513 kroków). Po drodze jeszcze wpadłem do Shop Right i po uzupełnieniu wody organizmie (jeszcze przed zapłatą) zrobiłem 2 torby zakupów.

 
 
 
 
Zobacz poprzednie wpisy
Cz 7    (1 stycznia 26 lutego)
Cz 6   (1 grudnia
- 31 grudnia 20020)
Cz 5
  (19 sierpnia - 30 listopada)
Cz 4   (1 lipca  - 30 lipca)
Cz 3
    (1 czerwca - 30 czerwca)
Cz 2
    (9 maja - 31 maja)
Cz 1
    (17 marca - 8 maja 2020)
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

WARTO ZOBACZYC

Wywiad z Olga Tokarczuk

MOIM ZDANIEMR

Rowerzyści w NYC
Koronawirus

Moda

0

WĄTEK
Ewolucja
Prawo wyborcze w USA
Fotografie
Klimat
Podróże
Fotografia
Religia
Sport
Polityka
Ze świata
Ameryka
Polska
Astronomia
Dziki Zachód
Kultura
Nauka